[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dzieckiem przez e-maile? Będziesz jej opowiadał bajki przez telefon?
Daruj sobie Rico pogardliwie wydÄ…Å‚ usta.
Odezwała się wielka specjalistka od wychowywania dzieci. Raczej od
marnowania dzieci.
A co, może was zle wychowałam zaperzyła się Antonia Nie
opowiadałam ci bajek na dobranoc, to prawda, bo kiedy poślubiłam twojego
ojca, miałeś już osiemnaście lat. Ale poza tym byłam dla ciebie i dla Marca
dobra.
Dobra Rico wzruszył ramionami Ja miałem osiemnaście lat i nie
potrzebowałem opieki, ale Marco miał wtedy dopiero dwanaście. A ty, co
zrobiłaś, jak u nas nastałaś? Od razu wypchnęłaś go do szkoły z internatem.
Takie było to twoje wychowywanie... Najpierw zabrałaś naszej mamie męża,
wpędzając ją do grobu, a potem zmarnowałaś jej małego syna. I Lily też byś
zmarnowała, już ja cię znam.
Jakiś ty niesprawiedliwy. Antonia prawie za łkała. Carlos, powiedz coś,
zwróciła się ponownie do ojca Rica. Nie doczekawszy się reakcji, spojrzała na
Catherine. Co za niewdzięczność i jaki brak wyczucia... Poza tym on nie
rozumie, że Lily potrzebuje teraz prawdziwego domu, pełnej rodziny, a nie
jakiejś tam męskiej improwizacji...
Catherine mimowolnie skinęła głową.
Antonia wzięła to za dobrą monetę.
Mam nadzieję, podjęła, że sąd wezmie to pod uwagę. Prawdziwy dom
dziecko znajdzie tylko...
Pełna rodzina wtrącił się Rico Ja też to potrafię zapewnić.
Pozwól jej mówić dalej poprosiła Catherine.
Dobrze jest wysłuchać drugiej strony.
Nie chcę już słuchać tych bzdur burknął Rico, a potem ujął lewą dłoń
Catherine i położył ją na swojej dłoni tak, że błysnęły dwie obrączki.
Widzicie zwrócił się do ojca i macochy Pełna rodzina dla Lily jest
gotowa.
Starsi państwo spoglądali na niego, wyraznie nie pojmując, o czym on mówi.
A Rico ci dalej:
No więc, Antonia ma rację, dziecko zasługuje na prawdziwą rodzinę. Dlatego
Catherine i ja pobraliśmy się. I mam nadzieję, że również to sąd wezmie pod
uwagÄ™.
Niesamowite, Carlos Mancini wyjął swoją chustkę i znów zaczął ocierać
czoło. Wpatrywał się w osłupieniu w swoją żonę, która w milczeniu otwierała i
zamykała usta. Wyglądała jak ryba wyrzucona na piasek.
Wreszcie Antonia przemogła się.
Kiedy zdążyliście to zrobić?
Dziś rano odparł beztrosko Rico Możecie nam pogratulować.
Nigdy odparli chórem oboje starsi państwo.
Rico spoglądał na nich przez chwilę, potem wzruszył ramionami i
najzwyczajniej odwrócił się na pięcie. Zaczął iść w stronę drzwi. Catherine nie
pozostało nic innego, jak podążyć za nim.
Ależ on cię nabrał, wykorzystał Antonia po biegła za Catherine i złapała
ją za rękę A może ci się wydaje, że to ty na tym skorzystasz? Tak czy owak
mówię ci: nie zrobiliście nic dobrego. Człowiek nigdy nie wychodzi z takich
rzeczy bez szwanku.
Antonio, nie strasz mnie Catherine wyrwała rękę.
Ja cię nie straszę, skarbie Starsza pani pokręciła głową Mnie chodzi
tylko o to, żeby ostatecznie nie ucierpiała biedna Lily.
Mnie też chodzi o Lily Catherine poczuła suchość w gardle. Kątem oka
zauważyła, że Rico daje jej znaki z korytarza Wierz mi, że to co robię, robię
dla dobra mojej siostrzenicy.
A czy będę ją mogła przynajmniej widywać?
Z oczu pani Mancini niespodziewanie trysnęły łzy.
Ja naprawdę tęsknię za moją wnuczką.
Catherine pomyślała przytomnie, że Lily wcale nie jest wnuczką Antonii. Ale
postanowiła być uprzejma:
Oczywiście, kiedy zechcesz. Sądzę, że Rico też się zgodzi. A teraz muszę już
iść, bo mąż na mnie czeka.
Ach ten Rico Antonia zaczęła przewracać oczami Uważaj na niego,
skarbie, mówię ci, uważaj. On cię wykorzysta, a potem się od ciebie odwróci,
tak jak odwrócił się od swojego ojca i brata. Zostaniesz z niczym.
Antonio, prosiłam cię, nie strasz mnie.
Jesteś tylko pionkiem w jego grze. Starsza dama uniosła do góry
upierścieniony palec. Zobaczysz, przekonasz się. Jesteś tylko pionkiem w
grze Rica.
Catherine wzruszyła ramionami i podążyła za mężem.
ROZDZIAA SZÓSTY
Wiem, że to może brzmi dziwnie Rico zatoczył ręką półokrąg, ale
wkrótce to wszystko ci spowszednieje.
Catherine nic nie odpowiedziała. Minęła marmurowy portyk rezydencji męża,
prawie nie zwracając uwagi na luksusy. Ciągle dzwięczały jej w uszach
przestrogi Antoni, w których zapewne było jakieś ziarno prawdy. Wiedzia, że
raczej nie zaprzyjazni się z macochą Rica, ale też nie chciała w niej widzieć
wyłącznie swojego wroga. Było coś ludzkiego w uronionej łzie z powodu Lily.
Kto wie, może ta przybrana babcia rzeczywiście kocha córkę jednego z
pasierbów?
Rico podążał za Catherine nieświadom tego, co się dzieje w jej głowie. Wbrew
deklaracjom o małżeństwie bez miłości czuł coś więcej do tej kobiety, która
teraz była jego żoną. Jednocześnie rozumiał, że nie uda mu się ot tak przekonać
jej o swoich zrewidowanych uczuciach. Chciałby ją ucałować, przytulić, ale nie
wiedział, jak wykonać pierwszy gest. Patrzył, więc tylko na Catherine, pożerał
wzrokiem jej piękną figurę, profil, marzył, by rozsypać jej włosy zebrane w
węzeł na karku. Zanurzyłby w nich twarz, cały zanurzyłby się w tej kobiecie, o
której przecież wiedział, jak potrafi być rozkoszna, szczodra i szczera w
oddaniu.
Otrząsnął się. Lepiej nie myśleć w tej chwili o takich rzeczach. Cały ten dzień
był ciężki i dziwny: rano ślub, po południu pogrzeb, wieczorem przykra wizyta
u ojca i macochy. Mało prawdopodobne, by Catherine miała w tej chwili chęć
na igraszki.
Jakby słysząc tę ostatnią myśl, powiedziała głucho:
Skonana jestem. MarzÄ™ o poduszce, ZajrzÄ™ jeszcze tylko na chwilÄ™ do Lily.
Od razu ruszyła w stronę schodów prowadzących na górę.
Jessica mówiła, że mała śpi zauważył Rico.
Może lepiej jej nie przeszkadzać.
Jessica jest nianią. Ale od całowania na dobranoc i od bajek miałam być ja,
prawda?
Chaty, Rico zbliżył się i ujął ją za ramię, ten dzień za długo już trwa.
Pochowałaś siostrę, wyprowadziłaś się z domu...
I wyszłam za mąż uzupełniła, wysuwając ramię Zapomniałeś?
Wzięliśmy jeszcze ślub.
Rico zmarszczył brwi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]