[ Pobierz całość w formacie PDF ]

naganę.
 Ktoś wreszcie powinien powiedzieć, co myślimy o tym wszystkim, co z nami robicie.
Dorośli nie zwrócili na niego uwagi. Anderson podał Enderowi kartkę papieru. Cały
arkusz. Nie wąski pasek, na jakich drukowano w Szkole Bojowej wewnętrzne rozkazy 
tym razem był to pełno  wymiarowy wykaz instrukcji. Groszek wiedział, co to oznacza:
Ender opuszczał Szkołę.
 Koniec szkolenia?  zapytał. Ender kiwnął głową.  Czemu to trwało tak długo?
Tylko dwa, najwyżej trzy lata wcześniej niż normalnie. Umiesz przecież chodzić, mówić,
a nawet sam się ubierasz. Czego jeszcze chcieli cię nauczyć?
Ender wzruszył ramionami.
 Wiem tylko, że gra skończona  poskładał kartkę.  W samą porę. Mogę
powiadomić swoich żołnierzy?
 Nie ma czasu  odparł Graff.  Twój prom startuje za dwadzieścia minut. Poza
tym, kiedy dostałeś już rozkazy, lepiej, żebyś z nimi nie rozmawiał. Tak jest łatwiej.
 Dla nich czy dla pana?  spytał Ender, ale nie czekał na odpowiedz. Podszedł do
Groszka, uścisnął mu rękę, po czym ruszył do drzwi.
 Czekaj  zawołał Groszek.  Gdzie cię przenoszą? Taktyka? Nawigacja?
Wsparcie?
 Szkoła Dowodzenia.
 Szkolenie wstępne?
 Szkoła  powtórzył Ender i wyszedł. Anderson ruszył za nim. Groszek złapał
pułkownika Graffa za rękaw.
 Nikt poniżej szesnastu lat nie idzie do Szkoły Dowodzenia!
Graff strząsnął jego rękę i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Groszek stał na środku pokoju i usiłował zrozumieć to, co zaszło. Nikt nie trafiał do
Szkoły Dowodzenia bez trzech lat szkolenia wstępnego, albo w Taktyce, albo we
Wsparciu. Ale też nikt nie opuszczał Szkoły Bojowej wcześniej, niż po sześciu latach
nauki, podczas gdy Ender był tu tylko cztery.
System się sypał. Nie było wątpliwości. Może ktoś na górze dostał fioła albo coś zle
poszło na wojnie  prawdziwej wojnie, wojnie z robalami. Inaczej po co by rozwalali
system szkolenia, w taki sposób likwidowali grę? Dlaczego by stawiali takiego malucha
jak on na czele armii?
Groszek zastanawiał się nad tym idąc korytarzem. Zwiatła zgasły akurat w chwili, gdy
dotarł do swojego posłania. Rozebrał się w ciemnościach, starając się po omacku
poukładać mundur w szafce, której nie widział. Czuł się okropnie. Z początku myślał, że
po prostu boi się dowodzić armią, ale to nie była prawda. Wiedział, że będzie dobrym
komendantem. Miał ochotę płakać. Nie płakał ani razu od tamtych pierwszych dni, kiedy
tęsknił za domem. Próbował jakoś nazwać ten stan, który sprawiał, że czuł dławienie w
gardle i szlochał bezgłośnie, choć z całej siły starał się opanować. Gryzł się w rękę, by ból
zagłuszył gwałtowne uczucie żalu. Nic nie pomagało. Już nigdy nie zobaczy Endera.
Kiedy już wiedział, co go dręczy, mógł to kontrolować. Położył się na wznak i zmusił do
powtarzania, raz po raz, procedury relaksującej; wreszcie nie miał już ochoty płakać.
Potem napłynął sen. Dłoń Groszka spoczywała na poduszce koło ust, jakby chłopiec nie
mógł się zdecydować, czy obgryzać paznokcie, czy może ssać kciuk. Marszczył czoło,
oddychał płytko i szybko. Był żołnierzem i gdyby ktoś go zapytał, kim chce zostać, kiedy
dorośnie, nie wiedziałby, o co chodzi.
***
Wchodząc na prom, Ender zauważył nowe dystynkcje na mundurze majora Andersena.
 Tak, jest teraz pułkownikiem  potwierdził Graff.  Co więcej, major Anderson
został mianowany komendantem Szkoły Bojowej. Dzisiaj po południu. Mnie powierzono
inne obowiązki.
Ender nie spytał jakie.
Graff przypiął się pasem do fotela po drugiej stronie przejścia. Oprócz nich w kabinie
był tylko jeden pasażer, spokojny mężczyzna w cywilnym ubraniu. Graff przedstawił go
jako generała Pace a. Pace trzymał na kolanach neseser, ale poza tym prawie nie miał
bagażu. Graff także nic nie zabierał, co dziwnie uspokajało Endera.
Przez całą drogę odezwał się tylko raz.
 Dlaczego lecimy do domu?  zapytał.  Myślałem, że Szkoła Dowodzenia jest w
pasie asteroidów.
 Jest  potwierdził Graff.  Ale Szkoła Bojowa nie ma urządzeń niezbędnych dla
dokowania statków dalekiego zasięgu. W rezultacie dostaniesz krótki urlop na Ziemi.
Ender chciał spytać, czy będzie mógł zobaczyć się z rodziną, ale nagle pomyślał, że jest
to możliwe, przestraszył się i nie powiedział ani słowa. Zamknął tylko oczy i próbował
zasnąć. Siedzący z tyłu generał Pace przyglądał mu się uważnie, lecz Ender nie potrafił
zgadnąć, dlaczego.
Kiedy wylądowali, na Florydzie było gorące, letnie popołudnie. Ender od tak dawna nie
widział słońca, że blask niemal go oślepił. Mrużył oczy, krzywił się i chciał wracać do
zamkniętych pomieszczeń. Wszystko zdawało się płaskie i dalekie; ziemia, nie wyginając
się w górę, jak podłogi w Szkole Bojowej, sprawiała wrażenie opadającej w dół i Ender,
stojąc na płaskim gruncie, czuł się jak na szczycie góry. Prawdziwe ciążenie było zupełnie
inne niż tamto i Ender powłóczył nogami. Nienawidził tego. Chciał wrócić do domu, do
Szkoły Bojowej, do jedynego miejsca we Wszechświecie, gdzie był u siebie.
 Aresztowany?
 No cóż, to dość naturalna teoria. Generał Pace jest dowódcą żandarmerii, a uczeń
Szkoły poniósł śmierć.
 Nie powiedzieli, czy pułkownik Graff awansował, czy ma stanąć przed sądem
wojennym. Tylko tyle, że został przeniesiony i ma się zameldować u Polemarchy.
 To dobry znak czy zły?
 Kto wie? Z jednej strony, Ender Wiggin nie tylko przeżył, ale zakończył szkolenie w
niesamowicie dobrej formie. To trzeba Graffowi przyznać. Z drugiej jednak strony, prom
wiezie czwartego pasażera. Tego, który podróżuje w worku.
 To dopiero drugi zgon w historii szkoły. Przynajmniej tym razem to nie było
samobójstwo.
 W czym morderstwo jest lepsze, majorze Imbu?
 To nie było morderstwo. Mamy wideo nagrane z dwóch punktów. Nikt nie może
winić Endera.
 Ale mogą obwiniać Graff a. Kiedy już wszystko się skończy, cywile zaczną grzebać
w naszych aktach i decydować, co było słuszne, a co nie. Dawać nam medale, gdy uznają,
że mieliśmy rację, albo odbierać emerytury i wsadzać do więzienia, kiedy dojdą do
wniosku, że się myliliśmy. Dobrze chociaż, że mieli odrobinę rozsądku i nie powiedzieli
Enderowi o śmierci chłopaka.
 To też już drugi raz.
 Tak. O Stilsonie też mu nie mówili.
 Ten mały mnie przeraża.
 Ender Wiggin nie jest mordercą. On po prostu zwycięża  całkowicie. Jeśli ktoś
powinien się bać, niech to będą robale.
 Wiedząc, że Ender się za nich zabierze, niemal zaczynam ich żałować.
 Ja żałuję tylko Endera. Ale nie tak bardzo, by proponować, żeby mu dali spokój.
Właśnie uzyskałem dostęp do materiałów, które Graff otrzymywał przez cały czas: o
ruchach flot i tego typu sprawach. Przedtem nie miewałem kłopotów z zaśnięciem.
 Czas zaczyna nas popędzać?
 Nie powinienem o tym wspominać. Nie mam prawa zdradzać panu tajnych
informacji.
 Wiem.
 Powiem tylko tyle: nie przenieśli go do Szkoły Dowodzenia nawet o jeden dzień za [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •