[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obe u e tuana b e a zez z na le o t na o n ta za n zal
krystyna
Co się tu óieje? Och  jakże jestem zmęczona.  Szalony wicher wyłamał pół lasu
na stokach Czikla. Ledwo tu trafiłam. A jak tu straszno! Prowaóił mnie jakiś óiwny
człowiek w staro-hiszpańskim stroju. o on o e nt uez e t a a t o u an
a¹u z e u Nie gniewaj siÄ™, babciu, ale on mówiÅ‚, że to ty go po mnie przysÅ‚aÅ‚aÅ›.
de estrada
Witaj, Baltazarze. Nie mogÅ‚em wytrzymać, aby ciÄ™ nie odwieóić. òiÅ› w nocy przy-
jechałem z Rio. Mam urlop na 2 miesiące.
aleastadar
PaÅ„stwo pozwolÄ… sobie przedstawić: kochanek mojej żony, Don José Intriguez de
Estrada, ambasador króla hiszpańskiego w Rio.
de estrada
z e zan
Wolne żarty, Baltazarze&
aleastadar
Nie żaden Baltazar, tylko Belzebub, Książę Ciemności! Czy nie wióisz tych rogów?
azu e na o . Sam mi je przyprawiłeś. Ale teraz stały się symbolem mego diabelstwa.
Siadaj. e t a a a a ale a e zu e ataln e. Tu choói tylko o to, aby ten młody
muzyk napisał sonatę godną samego Belzebuba  to jest mnie.
de estrada
Czuję się fatalnie w tym wszystkim. No tak, skoro chcesz udawać wariata, to trudno.
Pamiętam: mówiłeś mi kiedyś coś takiego po p3anemu. Ja jestem w óiwnym położeniu:
zamiast do Madrytu pojechałem na Fiume  Budapeszt wprost do Mordowaru. Teraz
wióę, że nie ma w tym żadnego sensu. Tam w Mordowarze, zaraz ze stacji, poszedłem
wprost do nieznajomego mi całkiem domu i z tą oto panienką, którą wióę po raz pierwszy
w życiu, przyjechaliśmy tu, do tego kabaretu w opuszczonej kopalni. Konie padły nam po
droóe i pieszo, wśród walącego się lasu  nie masz pojęcia, co za wicher&
aleastadar
Milczeć! Ja ci dam kabaret!
e t a a le e a a na zna otelu a elu z a a u z o
krystyna
Teraz dopiero jasno wióę. Jest już za pózno. Ja kochałam tylko Istvana.
a cia
A do tego okazało się, że Istvan jest hrabią. Przy pomocy Księcia Ciemności bęóie
największym muzykiem świata.
krystyna
Wszystko przepadło. Niechby sobie był, kim chciał  to mnie nic nic obchoói!
a ze Ja go tak strasznie, beznaóiejnie kocham.
sakalyi
Ostatni ratunek przepadł. Panno Krystyno: ja uciekałem od pani, bo bałem się mamy
i mezaliansu.
hilda
Wióicie, jaki on jest podły!
ist an
Nie przerywaj mi. Coś zaczyna się we mnie tworzyć. Pierwszy temat sonaty& W fis
mol. za la Mam ją całą w sobie, jak jakąś jedną, mglistą bombę.
¹u an  arystokratyczny tytuÅ‚ hiszpaÅ„ski.
stanis aw i nacy witkiewicz Sonata Belzebuba 21
aleastadar
Ach  nareszcie! Czasami naprawdę śmiać mi się chce, jak pomyślę, że ostatecz-
nym celem tego wszystkiego ma być jakaś głupia sonata. Oto, jak spsiała, że tak powiem
 a ez o l e e on¹v  sama idea Belzebuba w ostatnich czasach. Sam Belzebub,
aby przeżywać siebie istotnie, musi być jakimś zagwazdranym mecenasem sztuki i wirtu-
ozem  bo tam jedynie objawia siÄ™ jeszcze indywiduum w formie jakiej takiej perwersji.
A reszta to mechaniczna miazga niegodna spojrzenia nawet najpodlejszego z diabłów.
Nieprawdaż, Chebnazel? A ty durniu, Azdrubot: czy chciałbyś pomajstrować w tym me-
chanizmie naszych idealnie urząóonych społeczeństw?
ii loka
e
Nigdy, W. Ks. Wysokość: wolę służbę w tym kabarecie.
i. loka
To lepsze w każdym razie od n e ¹w lub aba et u ant¹x na Place Pigalle.
aleastadar
A więc do roboty. Przygotować fortepian. Bechstein czy Steinway?
i. loka
Bechstein, W. Ks. Wysokość
b e n b ot e a an a e o Be te na
krystyna
Panie Istvanie: ja pana naprawdę& Porzuć to budapeszteńskie padło. Przypomn3 so-
bie nasze granie na 4 ręce. Tam, w naszym kochanym, cichym Mordowarze  te nasze
wieczory.
ist an
Mało ich było, a wszystkie zatrute tą przeklętą miłością bez wzajemności do ciebie.
Wstrząsam się ze wstrętu na samą myśl o tym. Gdybym się był z tobą ożenił, nigdy
nie byłbym artystą. Jesteś dla mnie tylko tematem do macabre-menueta, który bęóie
drugą częścią mojej sonaty, prawóiwej sonaty Belzebuba. Wióę to już wydrukowane
w Universal Edition, a poświęcone bęóie księciu Ciemności: e e te e n te
n e et¹y  tak, jak na sonatach Beethovena, które bawiÅ‚y mnie, gdy miaÅ‚em lat
siedem.
aleastadar
Dalej, dalej  niech się coś óieje jeszcze. Wszystko to mało.
ist an
Tak? A więc precz ode mnie, jedyny nęóny wyrzucie sumienia. Niech nic nie śmie
mi przypominać tych mordowarskich małostek.
u e n z e zen za z na t n
aronowa
Dobrze jej tak  za to, że śmiała nie kochać mojego jedynaka. Zresztą i tak nie
pozwoliłabym na to małżeństwo.
hilda
o tuana
Teraz jesteś naprawdę mój. To cielątko i tak nie mogłoby ci wystarczyć.
ze z ze ob o Ba ba za z na ta z z Bab
rio- am a
Zostaję diabłem na starość. Razem z tą wiedzmą stworzymy jakiś straszliwy psychicz-
ny dom schaóek dla najtęższych indywiduów naszych czasów.
aleastadar
Oby tylko były. Boję się, że bęóie to tylko zrzeszenie kooperatywne dla resztek błą-
kających się samotnie artystów.
a cia
o u
¹v a ez o l e e on (Êî.)  podajcie mi (wÅ‚aÅ›ciwe) wyrażenie.
¹w n e (Êî.)  piekÅ‚o.
¹x aba et u ant (Êî.)  kabaret Å›mierci.
¹y e e te e n te n e et  poÅ›wiÄ™cone duchowi ciemnoÅ›ci.
stanis aw i nacy witkiewicz Sonata Belzebuba 22
Naprawdę  przestać udawać matronę i nasycić się życiem jeszcze raz  nigdy się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •