[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rzecz cudowna, genialna! Wszystko to z najzupełniejszą powagą. Trudno było o większą
sprzeczność z wrażeniem, które czynił, gdy go widziałem po raz pierwszy. Pomyślałem wtedy i
dziś jeszcze jestem tego zdania, że ta potworność, która się stała przyczyną jego zguby, była
objawem patologicznym i że szpital był miejscem właściwszym dla jej rozważania, niż sala
sÄ…dowa.
Kiedy się ukazał  Portret Doriana Greya , napisałem do Wilde a, wyrażając mu swoją opinię
o tej książce. Warto tu przytoczyć jego odpowiedz, gdyż pokazuje ona prawdziwego Wilde a.
Opuszczam tu początek listu, w którym mowa o moim utworze w słowach zbyt pochlebnych.
Lecz oto ustęp odnośny:
 Między mną i życiem unosi się zawsze mgła słów. Dla frazesu gotów jestem wyrzucić za
okno prawdopodobieństwo, a za sposobność stworzenia epigramu mogę rozstać się z prawdą.
Przy tym wszystkim celem moim jest stworzenie dzieła sztuki i fakt, że pan uważa moją metodę
za subtelną i artystycznie trafną sprawia mi wielką radość. Mam wrażenie, że to, co się pisze w
dziennikach, wychodzi spod pióra świętoszków i jest przeznaczone dla Filistynów. Nie pojmuję
jak można uważać  Doriana Greya za utwór niemoralny. Moja trudność polegała na
podporzÄ…dkowaniu oczywistej idei moralnej efektom artystycznym i dramatycznym i mimo
całego mego wysiłku idea moralna zdaje mi się jeszcze zbyt oczywistą .
Zachęcony przyjęciem powieści  Micah Clarke , powziąłem zamysł śmielszy i bardziej
ambitny. Zawsze mi się zdawało, że czasy Edwarda III stanowiły największą epokę w dziejach
Anglii  epokę, w której zarówno król francuski jak i szkocki byli więzniami w Londynie.
Fakt ten był dziełem przede wszystkim tej grupy ludzi, którzy zasłynęli w całej Europie, lecz
którym literatura brytyjska nie dała wyrazu artystycznego, gdyż jakkolwiek Walter Scott
przedstawił na swój sposób angielskiego łucznika, ten ostatni figurował w jego dziełach raczej
jako opryszek niż jako żołnierz. Miałem także swoje własne pojęcia o wiekach średnich, którym
pragnąłem dać wyraz. Znałem dobrze Froissarta i Chaucera i wiedziałem, że rycerze
średniowieczni nie koniecznie byli bohaterami atletycznej budowy, jak ich przedstawiał Scott;
wyrazem mojej postawy stały się dwie książki, jedna p.t.  Biała Kompania , napisana w r. 1889,
a druga p.t.  Sir Nigel napisana w czternaście lat pózniej. Osobiście uważam tę drugą za lepszą,
lecz nie waham się twierdzić, że w tych dwóch książkach, wziętych razem, osiągnąłem cel
zamierzony, że są one wiernym obrazem tej epoki, i że jako całość tworzą one najpełniejszą,
najbardziej zadawalającą i najbardziej ambitną pracę, jakiej się podjąłem. Każda praca wytwarza
swój własny poziom; otóż mam przekonanie, że gdybym nie tknął tematu Sherlocka Holmesa,
który z czasem przesłonił moje utwory bardziej ambitne, moje stanowisko w literaturze byłoby
obecnie wyższej miary. Praca nad rzeczoną epoką wymagała wielkich studiów i do dziś
posiadam szereg notatników, zawierających mnóstwo materiału historycznego. Staram się
zawsze o prosty styl i unikam długich słów w miarę możności, stąd zdarzyć się mogło, że
czytelnik znudzony prostotą i łatwością słowa, nie zdołał zdać sobie sprawy z nakładu badań
naukowych w mych powieściach historycznych. To mnie oczywiście nie martwi, gdyż zawsze
wierzyłem, że rzetelna praca w końcu musi się spotkać z uznaniem, że prawdziwa wartość
danego dzieła nie jest rzeczą straconą na zawsze.
Pamiętam, że, kiedy napisałem ostatnie, końcowe słowa  Biała Kompania , uczułem
przypływ radości i z okrzykiem  Skończone! rzuciłem pióro z takim rozmachem, że atrament
opryskał tapetowaną przeciwległą ścianę. Miałem żywą świadomość, że ta książka żyć będzie i
oświecać naszą tradycję narodową. Kiedy patrzę wstecz na jej pięćdziesiąt wydań, mogę
oświadczyć z całą skromnością, że świadomość ta była uzasadnioną. Była to ostatnia książka,
jaką napisałem w czasie mej praktyki lekarskiej w Southsea; z kolei mogę poświęcić kilka uwag
innym stronom życia podczas ostatnich lat mego pobytu w  Bush Villa . Dodam tu tylko, że
powieść  Biała Kompania drukował miesięcznik  Cornhill mimo ujemnej opinii Jamesa Payna
o powieści historycznej i, że tym sposobem urzeczywistniła się jeszcze jedna ambicja mego
życia, drukowania dużej powieści na łamach tego słynnego czasopisma.
IX
PODNIESIENIE KOTWICY
STUDIA PSYCHICZNE.  DOZWIADCZENIA W DZIEDZINIE TELEPATII.  MOJE
PIERWSZE SEANSE.  DZIWNY DOWÓD.  GENERAA DRAYSON.  POGLD NA
TEOZOFI.  A.P. SINNETT.  W.T. STEAD.  PODRÓ%7Å‚ DO BERLINA.  METODA
KOCHA.  BRUTALNOZ BERGMANA.  MALCON MORRIS.  TOWARZYSTWO
LITERACKIE.  PRACA POLITYCZNA.  ARTHUR BALFOUR.  NASZ WYJAZD Z
PORTSMOUTH.
W tych pierwszych latach po ożenieniu się, zanim opuściłem Southsea, stawiałem również
pierwsze kroki w dziedzinie studiów psychologicznych, które z czasem miały zrewolucjonizować
moje poglądy i pochłonąć całą energię mego życia. W owym czasie posiadałem zwyczajną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •