[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 W takim razie& pułkownik Bantry t a k ż e & ?
Panna Wetherley znowu skinęła głową.
 Och!
Obie panie rozkoszowały się nowym skandalem.
 Co za niedobra kobieta!  oburzała się panna Hartnell w słusznym gniewie.
 Zupełnie zdeprawowana!
 A pułkownik Bantry& taki spokojny, miły człowiek&
Panna Wetherley tłumaczyła ze znawstwem:
 Te ciche wody są zwykle najgorsze. Jane Marple też tak mówi.
II
Pani Price Ridley była jedną z ostatnich, które dowiedziały się o sensacji.
Była to bogata, dumna wdowa, mieszkająca w dużej willi obok probostwa. Nowinę
przyniosła jej Klara, służąca.
 Ko bi et a , powiadasz? Trup kobiety przed kominkiem pułkownika Bantry ego?
 Tak, prosz pa& i powiadają, że była golusieńka, prosz pa& ani niteczki nie mia-
ła na sobie, prosz pa&
 Wystarczy, Klaro. Obejdzie się bez szczegółów.
 Tak, prosz pa, i powiadają, że najpierw myśleli, że to ta młoda panna pana Blake-
 a, którą on zawsze przywozi na weekendy. Ale teraz mówią, że to całkiem inna panna.
A chłopak od rzeznika mówi, że nigdy by się tego nie spodziewał po pułkowniku Ban-
trym, który przecież w niedzielę obnosi tacę po kościele& i w ogóle jest taki, taki&
 Dużo jest zła na świecie, Klaro  orzekła pani Price Ridley.  Niech ci to posłu-
30
ży za przestrogę!
 Tak, prosz pa, toteż mama nie pozwala mi wziąć służby w domu, gdzie jest pan.
 To wystarczy, Klaro!
III
Krok tylko dzielił domostwo pani Ridley od probostwa.
Pani Ridley miała szczęście zastać pastora w jego gabinecie.
Pastor Clement, łagodny człowiek w średnim wieku, zawsze ostatni w wiosce dowia-
dywał się o tego rodzaju nowinach.
 Co za straszna historia!  krzyknęła pani Ridley sapiąc, gdyż szła bardzo szybko.
 Czuję potrzebę pańskiej rady, pańskiej pociechy, panie pastorze!
Clement wyglądał na z lekka zaniepokojonego.
 Czy stało się coś?
 Czy się coś stało?  pani Ridley powtórzyła pytanie z patosem.  Najpotwor-
niejszy skandal! I nikt z nas nie miał pojęcia o tym! Zaduszono jakąś niemoralną kobie-
tę, całkiem nagą, przed kominkiem pułkownika Bantry ego!
Pastor otworzył szeroko oczy. Potem zapytał:
 Pani czuje się zupełnie dobrze, pani Ridley?
 Nic dziwnego, że pan nie może uwierzyć! Również i ja nie mogłam w pierwszej
chwili zrozumieć! Taki hipokryta! Tyle lat!
 Niechże mi pani dokładniej opowie, co się właściwie stało?
Pani Price Ridley przystąpiła z zapałem do szczegółowego opisu. Gdy skończyła, pa-
stor zauważył łagodnie:
 Ale przecież nie ma najmniejszego dowodu, że pułkownik Bantry jest wmiesza-
ny w tę sprawę, prawda?
 O, drogi panie pastorze! Pan jest taki naiwny! Ale opowiem panu coś. Ostatniego
czwartku& Czy też przedostatniego czwartku?& No, mniejsza o to. Jechałam do Lon-
dynu. Pułkownik Bantry siedział w tym samym przedziale. Zauważyłam, że był bar-
dzo roztargniony i cały czas siedział z nosem w  Timesie . Tak, jak gdyby po prostu ni e
ch c i a ł rozmawiać! Pan rozumie?
Pastor przytaknął z głębokim zrozumieniem i sympatią.
 W Paddington pożegnałam się z nim. Chciał mi zawołać taksówkę, lecz pojecha-
łam autobusem na Oxford Street. Ale pułkownik wsiadł do taksówki i słyszałam wyraz-
nie, jaki adres podał szoferowi  j a k i adres, myśli pan?
Clement spojrzał na nią pytająco.
 Adres w St. Johns Wood!
Pani Price Ridley odsapnęła z triumfem.
31
Pastor nie rozumiał.
 Mam wrażenie, że to chyba wystarczy jako dowód  oświadczyła pani Ridley.
IV
W bawialni w Gossington siedziały pani Bantry z panną Marple.
 Wiesz  odezwała się pani Bantry  przyznam się, że jestem zadowolona, iż za-
brali zwłoki. Nie bardzo przyjemnie mieć zwłoki w domu.
Panna Marple przyznała jej rację.
 Tak, tak, kochanie. Rozumiem cię.
 Nie, nie potrafisz mnie zrozumieć, boś nigdy sama nie miała zwłok w domu.
Wiem, miałaś kiedyś trupa obok, ale to nie to samo. Mam nadzieję  dodała  że Ar-
tur nie nabierze wstrętu do biblioteki. Tak chętnie przebywaliśmy w niej. Co ty robisz,
Jane?
Panna Marple wstała, spojrzawszy uprzednio na zegarek.
 Cóż, chyba pójdę do domu. Już ci w niczym nie mogę pomóc& [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •