[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieoczekiwany cios.
- W porządku - oznajmił po chwili. - Ale proszę, wyjaśnij mi, dlaczego
wciąż...
- Dlaczego? - Niemal zakrztusiła się. - Jeszcze pytasz?!
- Rozumiem. Powinienem był się domyśleć, kiedy zobaczyłem cię dziś
z Hollisterem. CiÄ…gle za nim wzdychasz?
Z wrażenia zaniemówiła. Otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale
nagle zawahała się. Jeśli zaprzeczy, Chase będzie dalej drążył temat, a
przecież... W tym momencie coś sobie uświadomiła. Chciała przeżywać
rozkosze erotyczne z tylko Chase'em. Na pewno nie z Andrew czy z
kimkolwiek innym, lecz tylko z Chase'em. A to musiało oznaczać, że go
kocha.
Nie, to po prostu niemożliwe, uznała.
103
RS
ROZDZIAA SIÓDMY
Przyglądając się sobie w lustrze, drżącą ręką nakładała makijaż. Nie da
się ukryć, że Chase dał jej jasno do zrozumienia, co o tym wszystkim myśli.
Zaczął ją pieścić za karę, potem nawet mu się to spodobało, lecz na koniec
znów ją odtrącił i wściekły poszedł spać do sypialni, którą wcześniej ona
zajmowała. Wiedziała, że tak będzie. Po prostu Chase żałował tej chwili
słabości.
Kiedy rano się obudziła, nie było go w apartamencie. Nawet nie
musiała tego sprawdzać, po prostu w uszach dzwoniła jej przerazliwa cisza.
Zamówiła śniadanie, lecz nie była w stanie nic przełknąć. Cały czas
zastanawiała się, dokąd Chase wyszedł i kiedy wróci.
Raptem usłyszała, jak drzwi apartamentu się otwierają.
Przywdziewając na twarz kamienną maskę, chwyciła żakiet i opuściła
sypialniÄ™.
Siedział w fotelu, udając, że czyta. Na dzwięk kroków odłożył gazetę i
przyjrzał się uważnie żonie. Poczuła się nieswojo. Czyżby makijaż, który
tak starannie nałożyła, nie ukrył sińców pod oczami?
- Nie spytam, czy dobrze spałaś - rzekł w końcu. - Bo znam
odpowiedz. Ja też prawie nie zmrużyłem oka. Somer, naprawdę nie
przypuszczałem, że...
%7łe jesteś dziewicą". Oczywiście to chciał powiedzieć, dlatego
przerwała mu ostro:
- Nie chcę o tym mówić, czy to jasne? - A jednak musiała jakoś ten
temat zakończyć. Odetchnęła, uspokoiła się nieco. - Przykro mi, że stało się
tak, jak się stało. Pewnie masz do mnie żal, ale trudno, było, minęło. Nie
wracajmy do tego więcej.
104
RS
- Było? Minęło? Więc twierdzisz, że to się więcej nie powtórzy?
Czyżby spodziewał się, że go powstrzyma? Odepchnie? Pamiętała ich
pierwszą rozmowę. Powiedziała wtedy, że to będzie białe małżeństwo, on
zaś wyraził wątpliwość, czy ona zdoła pohamować swoją namiętność. Może
wczoraj postanowił poddać ją próbie, udowodnić, że miał rację?
- Milczysz? Czyli nie możesz mi nic obiecać? No cóż, najrozsądniej
będzie usunąć ci pokusę sprzed oczu. Popołudniowym lotem wracamy do
Londynu. - Widząc jej zdziwioną minę, roześmiał się nieprzyjemnie. - Jeśli
ktoś spyta, powiemy, że musiałem pilnie wrócić do pracy, a tam na pewno
się przydam. Moja stacja chce kupić prawa do popularnego serialu
amerykańskiego, jesteśmy w trakcie negocjacji...
Zatem wracali do domu. Somer wbiła wzrok w męża. Miała ochotę
parsknąć śmiechem. O co mu chodziło z tą pokusą? Czy naprawdę myślał,
że będzie go nękała i błagała, żeby się z nią kochał? Uniosła dumnie głowę.
Niedoczekanie! Nie pozwoli, by tak okrutnie z niej drwił.
- Nie protestujesz? Nie chcesz zostać dłużej, by odnowić dawne
znajomości?
- Po co? - spytała chłodno. - %7łebyś znów mnie szantażował?
- Wczoraj nie musiałem uciekać się do szantażu, żeby zaciągnąć cię do
łóżka. Byłaś całkiem chętna.
- A ty nie? - warknęła, znikając w sypialni. Usłyszała, jak drzwi
apartamentu zatrzaskujÄ… siÄ™.
Drżąc na całym ciele, z trudem panowała nad emocjami. Koniec
rozejmu, koniec zawieszenia broni.
- To już chyba wszystko. - Somer popatrzyła na pudła i kartony
zagracające pokój.
105
RS
Od powrotu z Jersey więcej czasu spędziła w swym panieńskim domu
niż w rezydencji męża. Skorzystała z pretekstu, że przed wyjazdem do
Qu'Hoor ojciec potrzebuje jej pomocy. Chase nie oponował. Najwyrazniej
nie marzył o towarzystwie żony. Długie godziny spędzał w stacji
telewizyjnej, często wracał póznym wieczorem. Somer na ogół w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]