[ Pobierz całość w formacie PDF ]

potrzebuja urzedników, którzyby nie byli zarazem reprezentantami
spoleczenstwa, lecz wylacznie urzednikami królewskimi, bo panstwo ich bylo za
duze (w porównaniu z dawnemi dzielnicowemi ksiestwami), zeby sie mozna
Strona 17
Dzieje administracji
bylo obejsc bez wyreczycieli, zawislych bezposrednio od kazdego skinienia
królewskiego. A przytem trzeba bylo uporzadkowac gospodarke w dobrach
panstwowych (królewskich).
Za Wladyslawa Niezlomnego pojawiaja sie urzednicy, zwani po lacinie
rozmaicie: gubernator, rector, tutor - które to nazwy oznaczaly mniej wiecej
to, co w polskim jezyku przejety nastepnie tytut gubernatora. Jest on
potrzebny, gdy zanosi sie na dluzsza nieobecnosc królewska. W r. 1325
pojawia sie nazwa nowa; capitaneus. Ksiaze kujawski zapowiedzial, w owym
roku miastu Solcowi, ze gdy bedzie oddalony na dluzszy czas, moze tam dla
wykonywania swych praw przyslac swego "kapitana". Niebawem pojawiaja sie i
w Koronie, t. j. pod bezposredniem panowaniem króla, urzednicy zwani
"capitanei" i nazwa ta wypiera wszystkie inne, a na polskie przetlumaczono ten
tytul: "starosta". Zapewne dlatego, ze nowi ci urzednicy na wzór starostów
czeskich byli urzednikami wylacznie i scisle tylko królewskimi; zreszta poza tem
byl to calkiem inny urzad, pomimo takiej samej nazwy.
Starostów ustanawial król tylko w Wielkopolsce, bo w Malopolsce ich nie
potrzebowal; tak Wladyslaw Niezlomny bowiem, jak i syn jego Kazimierz
Wielki, przebywali po wiekszej czesci w Malopolsce, rzadko w Wielkopolsce.
Totez tam ustanowiono w pierwszej polowie XIV wieku starostów:
wielkopolskiego, kujawskiego, sieradzkiego, dobrzynskiego, leczyckiego,
nakielskiego. Pózniej dopiero powiekszyla sie ich ilosc. Przez caly czas
panowania Wladyslawa Niezlomnego i Kazimierza W. (1306-1370) jest w calej
Malopolsce jeden tylko starosta, w Saczu, a to ze wzgledu na granicznosc tego
grodu i odrebne warunki osadnicze podkarpackich stron.
Starostowie wielkopolscy sa "generalnymi", sa rzadcami calych prowincji i maja
pod soba wiecej grodów, np. sieradzki trzy grody, a kujawski az szesc.
Otrzymuja oni pelnie zastepczej wladzy za króla; pierwotnie byli oni jedynymi
sedziami a dopiero pózniej czesc wladzy sadowej przeszla na sedziego i
podsedka przy kazdem starostwie. Sciganie przestepstw z urzedu nalezy do
starostw i zawsze przy nich pozostalo. Tak bylo w dzielnicach wielkopolskich od
poczatku.
Od poczatku tez nalezy do starostów zawiadywanie dobrami panstwowemi.
Kasztelanowie traca ten zakres czynnosci. Kasztelanje byly za drobne, zeby
uczynic zadosc wymaganiom gospodarstwa w tych nowych warunkach, o
których byla mowa wyzej. Starostwo obejmujace kilka kasztelanji, inaczej
moglo sie urzadzac. Kasztelanowie nie chcieliby zostac ich podwladnymi, boc to
byli wielcy dostojnicy królewscy i przedstawiciele spoleczenstwa zarazem
wobec tronu i nie moglo byc mowy o tem, zeby kasztelan wyreczal staroste
generalnego we swej kasztelanji, która stanowila starostwa czastke. Bylo to
zreszta niepozadane i niemozliwe czestokroc. Niepozadane, bo wiodloby do
sporów pomiedzy starosta, prostym urzednikiem, a kasztelanem, który byl
dostojnikiem i w hierarchji spolecznej stal bez porównania wyzej. Niemozliwem
bywalo to czesto z powodu zbyt malego obszaru niejednej kasztelanji.
Najbardziej zas utrudnialby tego rodzaju administracje wielce nierówny obszar
kasztelanji.
Kasztelan nie mial nigdy swego okreslonego scisle uposazenia. Za czasów
ustroju grodowego zywil sie przy grodzie; uposazenie kasztelanji bylo zarazem
uposazeniem kasztelana. Pola do naduzyc, ani nawet do nieporozumien z tego
powodu nie bylo, póki trwalo gospodarstwo naturalne. Kasztelan, który mial na
grodzie swoim stosy grotów czy tarcz, pelne piwnice miodu i ryby suszonej i t.
Strona 18
Dzieje administracji
p. dla siebie i swej rodziny, cóz mial sobie z tego przywlaszczac? Wiecej nie
jadal przez to, ze byl kasztelanem, a nie bylo zgola kupców, którzyby od niego
chcieli cos wykupic! Moglo sie to zmienic na gorsze przy gospodarce pienieznej
dopiero. Przy obrachunkach gotówkowych trzeba bylo scisle rzecz okreslic, bo
inaczej przy najwiekszej uczciwosci nie byloby porzadku, który musi byc
fundamentem wszelkiego gospodarstwa.
Wydzielono tedy kasztelanowi z majatku grodowego czesc, która miala odtad
sluzyc jemu samemu, póki urzad sprawuje; reszta zas miala sluzyc wylacznie
skarbowi królewskiemu - i te poddano starostom. Kasztelanowie przez jakis
czas sprawowali jeszcze wladze sadowa w pewnych wypadkach, ale potem i to
poszlo w zapomnienie. Pozostalo im jednakze uposazenie dostatnie, tytul
wysoki j wplyw polityczny, bo nie przestali nigdy byc dostojnikami panstwa.
W Malopolsce takze usunieto kasztelanów od gospodarstwa dobrami panstwa,
a ustanowiono do tego wielkorzadców królewskich, którzy podzielili sobie swój [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •