X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pociąga? Myślałam, że zrozumiałam lekcję, której udzielił mi Rory,
więc dlaczego pozwoliłam zbliżyć się Charliemu? Dlaczego po�
ciąga mnie zło? Dlaczego nie Luke? Jest dżentelmenem. Pod suro�
wą, szorstką powierzchownością kowboja-przemysłowca kryje się
wrażliwy, delikatny człowiek. Niemożliwe, by celowo chciał spra�
wić komuś przykrość. Dzisiaj tak troskliwie się mną zajął. Dzięki
Bogu, że byłam z nim, a nie z Charliem. On i Rory rzuciliby na
siebie okiem, rozpoznali bratnie dusze i byłoby po mnie.
Rozważania nie przyniosły jej satysfakcji, ale przynajmniej po�
zbawiły złudzeń. Spotkanie z Rorym przekonało ją, jak bardzo są
zużyte. Dziękuję, Rory, pomyślała. Nigdy bym nie przypuszczała,
że do tego dojdzie, ale dzisiaj oddałeś mi przysługę. Ale sen nie
nadszedł aż do świtu.
Przez cały dzień była cicha i zamknięta w sobie, choć wykony�
wała obowiązki sprawnie i szybko jak zazwyczaj. Rory Ballater
nie pokazał się, a Luke nalegał, by wyjechać o czwartej, zaraz po
zakończeniu konferencji. Osiągnął to, po co przyjechał; czas po�
dążać za nowym celem. Fiona też cieszyła się z wyjazdu. Chciała
być jak najdalej od byłego męża.
O wpół do piątej wyruszyli w drogę powrotną. Luke prowa�
dził. Potężny samochód mruczał cicho mknąc na południe. Zmę�
czona wczorajszym spotkaniem i bezsenną nocą, Fiona zdrzemnę�
ła się. Gdy przejeżdżali przez wrzosowiska Northumberland,
zaczęła mówić przez sen. Kręciła się niespokojnie i mruczała coś
niezrozumiale, aż nagle odezwała się jasnym głosem:
53
- Nie, nie zrobię tego! - I z trochę mniejszą pewnością; - Nie,
nie zrobię... Nie chcę... - Rozpłakała się, błagała przez sen: - Pro�
szę cię, Rory, nie każ mi tego robić... Błagam... Nie...
Luke zahamował gwałtownie, pochylił się. Otworzyła oczy.
W mdłym świetle wewnątrz samochodu zobaczyła nad sobą nie�
wyrazny cień. Instynktownie osłoniła się ramieniem.
- Wielki Boże! - Luke po raz kolejny pożałował, że nie wy�
mierzył Rory'emu Ballaterowi należytej kary.
Fiona rozbudziła się i opuściła rękę. Bladość ustąpiła rumień�
cowi wstydu.
- Przepraszam... Znił mi się koszmar - tłumaczyła przera�
żona.
- Mówiłaś przez sen.
- Tak? Dawno tego nie robiłam. Która godzina?
- Wpół do ósmej. Dojeżdżamy do Newcastle. Wstąpimy gdzieś
na kolację?
Nie czuła głodu, ale Luke zjadł na obiad tylko kanapkę, którą
popił piwem. Grzebała widelcem w omlecie, sącząc kawę, pod�
czas gdy on pałaszował olbrzymi stek z frytkami. Nie dała się na�
mówić na kieliszek wina. Zrozumiał, dlaczego, gdy znowu wyszli
na parking.
- Może teraz ja poprowadzę? - zaproponowała. - Nie jestem
już śpiąca.
Oczywiście wiedział, że boi się zasnąć i znowu zajrzeć do sza�
fy pełnej szkieletów.
Fiona nie spostrzegła, kiedy zasnął. Gdy mijali Durham poczu�
ła się, jakby była sama w samochodzie. Na autostradzie zjechała
na skrajny pas i wcisnęła gaz do dechy. Samochód gnał na połu�
dnie, jakby ścigały go demony. Akała cichutko, choć płacz nie ła�
godził cierpienia. Ocierała łzy wierzchem dłoni, nie chciała obu�
dzić Luke'a szukając chusteczek. Opuściła okno w nadziei, że wiatr
osuszy łzy. Zerknęła przy tym na szybkościomierz; pędziła z pręd�
kością stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę.
Za Doncaster złapał ich deszcz, więc zwolniła; nie ma sensu ry�
zykować, by potężny ciężki samochód wpadł w poślizg. W Leice-
ster ulewa została za nimi, przyspieszyła więc ponownie. Wtedy Luke
się obudził.
54
- Gdzie jesteśmy?
- Koło Leicester.
- Mam prowadzić?
- Chyba że masz ochotę.
- Nie, dzięki - mruknął i ponownie zamknął oczy.
Samochód pochłaniał kolejne mile, a Fiona miała wrażenie, że
to ją coś pochłania. Odetchnęła z ulgą, gdy w Hyndon zjechali
z autostrady, jakby anonimowość wielkiego miasta gwarantowała
bezpieczeństwo.
Na czerwonym świetle zerknęła w boczne lusterko. Była bla�
da, zapłakana, zmęczona. Nagle poczuła na sobie spojrzenie Lu�
ke'a Nie spał.
- Już niedaleko - stwierdziła, ruszając, ledwie zmieniło się
światło.
- Dobrze się czujesz? Nie jesteś zmęczona? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.