[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się przygląda, szybko odwróciła wzrok i zapatrzyła się na pola. Już po chwili zorientowała się,
że popełniła wielki błąd. Widok wzgórz w oddali uzmysłowił jej, że znajdują się na
pofałdowanym terenie i zaczęła dotkliwiej odczuwać wstrząsy powozu. Coraz bardziej męczyły
ją nudności.
Szybko przeniosła wzrok na rozciągającą się przed nimi drogę. Ukradkiem wsunęła
rękę pod pelerynę i przycisnęła do brzucha. Ból głowy wzmógł się. Nie chciała nikogo prosić o
pomoc, ale była coraz bliższa złamania postanowienia.
Claud zauważył, że Kitty zachowuje się nienaturalnie, i porzucił zamiar zbesztania jej
za strojenie fochów. Pomyślał, że nie będzie się przejmował tym, że narzeczona zachowuje się
jak rozkapryszone dziecko. Miał nadzieję, że jej humory nie okażą się przeszkodą w
przyszłym, małżeńskim życiu. Nie miał najmniejszej ochoty pocieszania jej i tolerowania złych
nastrojów. Kitty obdarzona była wybuchowym temperamentem, a on nie życzył sobie ciągłych
domowych awantur. Powinna się nauczyć, że nie będzie znosił podobnych wybryków.
Istniały jeszcze inne problemy, na przykład sprawa mieszkania w Londynie. Jeden
salon i dwie sypialnie mogły wystarczyć kawalerowi, ale nie żonatemu mężczyznie. Gdzie będą
zatrzymywali się jego goście? A służba? Będzie musiał nająć służącą dla Kitty, a przecież
kobieta nie może spać w domku koło stajni razem z Dockingiem. Pomyślał, że musi kupić dom,
przytulny i w dobrym punkcie miasta, choć z pewnością nie tak okazały jak rodzinne gniazdo
przy Grosvenor Square.
Pogrążony w zadumie w ostatniej chwili zorientował się że dotarli do Streeton.
Natychmiast zwolnił i zaczaj wypatrywać szyldu gospody ,,Pod Baranem .
- Dojechaliśmy w samą porę - odezwał się Docking, wychyliwszy się ze swego miejsca
z tyłu powozu. - Proszę tylko popatrzeć na panienkę!
Claud natychmiast oderwał wzrok od szyldu widocznego na jednym z domów przy
rozpościerającej się przed nimi ulicy i popatrzył na białą jak kreda Kitty, przyciskającą chuste-
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
czkę do ust. Natychmiast domyślił się, co się dzieje, zapominając o swym poirytowaniu. -
Boże! Trzymaj się, Kitty. Już jesteśmy na miejscu!
Choć nie było to prawdą, pomogło Kitty w podjęciu ostatniego wysiłku powstrzymania
odruchu wymiotnego. Wreszcie powóz z turkotem zajechał na podwórze gospody, ale Kitty nie
była w stanie z niego wysiąść o własnych siłach. Z wdzięcznością przyjęła pomoc Clauda,
który wyciągał ku niej ręce.
- Chodz, pomogę ci zejść!
Spróbowała wstać, wciąż przyciskając chusteczkę do ust.
Po chwili została podniesiona i postawiona na ziemi. Nie była w stanie opanowywać
się dłużej. Odwróciła się od Clauda i zwymiotowała prawie całą zawartość żołądka na kocie
łby dziedzińca.
Odruchy wymiotne nie ustąpiły. Ledwie przytomna, pamiętała tylko ból i uścisk pary
mocnych rąk, podtrzymujących ją przed osunięciem się na ziemię. Gdzieś w tle usłyszała ostry
i stanowczy głos Clauda.
- Nie gap się tak, durniu, tylko przyprowadz tu jakąś kobietę i każ przygotować dla
pani pokój. - Po chwili wsunął jej coś miękkiego do ręki. - Wez tę chustkę, Kitty. Bądz dzielna,
już za chwilę będziesz leżeć w łóżku.
Kitty otarła usta chustką trzymaną w drżących palcach. Ból powoli ustępował i czuła
się odrobinę lepiej, ale nogi miała jak z waty i cicho jęczała. Znów usłyszała głos Clauda, tym
razem uprzejmiejszy.
- Cii... Już wszystko dobrze. Dasz radę iść? Widzę, że nie!
Claud wniósł ją do dużego korytarza, a po chwili ktoś zdjął z niej pelerynę i położył do
cudownie miękkiego łóżka.
Po godzinie Kitty ostrożnie zstąpiła ze schodów w poszukiwaniu lorda Devenick.
Wymiotowała jeszcze dwa razy. Po całkowitym opróżnieniu żołądka długo leżała w łóżku, a
pulchna kobieta ocierała jej twarz i ręce mokrą ściereczką, co pewien czas pytając, czy chora
czuje się choć trochę lepiej. Potem Kitty zdrzemnęła się. Obudziła się z dojmującym bólem
głowy. Zorientowała się, że czuwająca przy niej kobietą to żona właściciela gospody. Po
wypiciu naparu z ziół Kitty znów zapadła w sen, a potem przebudziła się potwornie głodna, z
poczuciem wstydu.
Po wyjściu z łóżka przekonała się, że znów pewnie stoi na nogach, a ból głowy prawie
całkowicie ustąpił. Zadowolona, umyła twarz i ręce, a także zęby, a potem włożyła muślinową
suknię, którą ktoś domyślny doprowadził do porządku. Czując się już całkiem dobrze,
zdecydowała się wyjść z pokoju.
Na parterze służący poprowadził ją obok jadalni do salonu w dalszej części korytarza.
Claud siedział przy stole zastawionym jedzeniem. Natychmiast podszedł do niej, najwyrazniej
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
skruszony.
- Jesteś pewna, że nie musisz leżeć w łóżku? Nie powinienem był cię poganiać. Gdybyś
zjadła normalne śniadanie, nie zachorowałabyś. Nie należy podróżować z pustym żołądkiem.
Dlaczego mi nie powiedziałaś, że zle się czujesz?
Zdumiona troskliwością w jego głosie Kitty bezradnie rozłożyła ręce.
- Co mam powiedzieć? Przepraszam, że narobiłam...
- Usiądz - przerwał Claud i wyciągnął krzesło.
Niespodziewanie Kitty zachichotała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •