[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jeszcze poczekać, aby zdobyć ją na zawsze.
- Do wanny, kobieto! - nakazaÅ‚, z ociÄ…ganiem wy­
puszczając ją z objęć. - Kiedy przyjdziesz, wszystko
będzie posprzątane.
Amelia chwiejnym krokiem ruszyła do łazienki.
Rozebrała się i z rozkoszą weszła pod strugi gorącej
wody. Mogłaby się dzisiaj kochać z Tylerem, lecz nie
zrobi tego, dopóki dzieli ich kłamstwo. Musi wreszcie
powiedzieć mu, że kobieta, której pożądał jako Amber,
jest AmeliÄ…. Co powie na tÄ™ zdradÄ™? Na jej twarzy Å‚zy
PODWÓJNE %7Å‚YCIE AMELII 123
mieszały się ze strumieniami wody. Jeśli szybko nie
wyzna Tylerowi prawdy, Amelia i Amber stracÄ… jedy­
nego mężczyznę, jakiego kochały.
- Zdążyłeś wszystko uprzątnąć?
Tyler odwrócił się gwałtownie. Kobieta stojąca
u szczytu schodów przypominała nieziemskie zjawisko.
Z twarzy ujętej bujną, ciemną ramą włosów patrzyły
wielkie oczy, pełne niecierpliwych pytań, na które nie
Å›miaÅ‚ odpowiedzieć. DÅ‚uga, jasna nocna koszula miÄ™k­
ko ukÅ‚adaÅ‚a siÄ™ na ciele, uwydatniajÄ…c kobiece ksztaÅ‚­
ty. To niezwykÅ‚e, ale wyglÄ…daÅ‚a w niej o wiele bar­
dziej seksownie niż Amber w swojej kusej, obcisÅ‚ej su­
kience.
Tyler cisnął szczotkę w kąt i ruszył na spotkanie
Amelii. Kiedy tylko znalazÅ‚a siÄ™ w jego zasiÄ™gu, chwy­
cił ją w objęcia.
- Nie wiem, jak ci się odwdzięczę za wszystko, co
dla mnie zrobiłeś - szepnęła Amelia z policzkiem przy
policzku Tylera.
Czuł sprężyste piersi, wpierające się w jego pierś.
Zachłannie objął dłońmi wąską talię.
- Jest kilka możliwości, ale obawiam się, że żadna
nie da się zrealizować, przynajmniej dzisiaj.
Amelia westchnęła. MiaÅ‚ racjÄ™, lecz nie chciaÅ‚a przy­
jąć tego do wiadomości.
- Chodz na górę, kochanie. Musisz się położyć do
łóżka, a ja wrócę do domu.
Smętnie skinęła głową. Wszystkie jego propozycje
były nietrafione. Nagle poczuła, że Tyler unosi ją w ra-
SHARON SALA
124
mionach jak piórko, choć ważyła niemal dwa razy tyle,
co drobna staruszka.
- Cholera, to nie byÅ‚ dobry pomysÅ‚ - mruknÄ…Å‚, nio­
sąc swój ciężar do łóżka.
Amelia ledwie słyszała, co powiedział. Kiedy złożył
ją delikatnie na pościeli, nie zrobiła najmniejszego
ruchu. LeżaÅ‚a, wpatrujÄ…c siÄ™ w niego w napiÄ™ciu. Cze­
kała. ..
Tyler trwaÅ‚ w rozterce. WiedziaÅ‚, że Amelia nie po­
wie  nie", jeśli zapyta, czy może zostać. Ale nie mógł
i nie chciał zadać tego pytania.
- Amelio...
Nie odezwała się. Bała się cokolwiek powiedzieć.
- Kocham cię. A teraz zaśnij.
Jak mogÅ‚aby zasnąć po tym, co przed chwilÄ… usÅ‚y­
szała?! Och, ci mężczyzni...
- Tyler...
Odwrócił się w progu.
- Tak?
- Chyba nie sądzisz, że po tym, co przed chwilą
usłyszałam, będę mogła zasnąć?
Serce zabiło mu gwałtownie. Ciągle nie był pewien,
jak daleko może siÄ™ posunąć, ale kusiÅ‚o go, aby spróbo­
wać. ZerknÄ…Å‚ w stronÄ™ holu, zastanawiajÄ…c siÄ™, czy cio­
cia Rosie ma wystarczajÄ…co mocny sen.
Amelia zawahała się, a potem zachęcająco poklepała
poduszkę obok swojej głowy.
- Jesteś pewna? - Jeszcze się wahał.
- W tej chwili jestem tylko pewna, że nie mogę sobie
wyobrazić, żebyś mógł tak po prostu odejść.
PODWÓJNE %7Å‚YCIE AMELII 125
Leciutki uÅ›mieszek zaigraÅ‚ na jej wargach, kiedy zo­
baczyła, że Tyler podchodzi do drzwi i zamyka je na
zasuwkÄ™.
- Hm... mój kodeks honorowy zabrania mi sprawić
kobiecie zawód, wiÄ™c posuÅ„ siÄ™, z Å‚aski swojej - powie­
dziaÅ‚ radoÅ›nie, zrzucajÄ…c buty i rozpinajÄ…c klamrÄ™ u pa­
sa. Kiedy siÄ™ odwróciÅ‚, koszula Amelii leżaÅ‚a na podÅ‚o­
dze przy łóżku. ChciaÅ‚ jeszcze coÅ› powiedzieć, ale ge­
stem nakazała mu milczenie. Sięgnęła ręką do lampki
nocnej i pokój pogrążył się w mroku.
Tylerowi serce waliło jak młotem, lecz nie starał się
już opanować swoich emocji. Kiedy wszedł do łóżka
i poczuł dotknięcie miękkiego, smukłego ciała, zaczął
drżeć ze wzruszenia jak dziecko, które dostało długo
oczekiwaną zabawkę. Pieszczotliwie skubnął zębami
koniuszek ucha Amelii.
- Zamknij oczy, kochana - poprosił cicho. - Pozwól
mi się kochać.
Posłuchała go.
Pierwsze dotknięcie gorących warg przeniosło ją
w inny wymiar. %7ładen z romansów, które tak chętnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •