[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie wiem po co, skoro pragniesz mnie równie mocno jak ja ciebie. Wciąż
temu zaprzeczasz, ale to niczego nie zmienia.
Zrozum w końcu, że to małżeństwo jest błędem i pozwól mi odejść
powiedziała z przekonaniem, chociaż dręczyły ją wątpliwości.
Pochylił się i przygryzł delikatne miejsce pod jej brodą, a Mattie zadrżała.
Kolejny raz dowiodła, jak bardzo go pragnie. Co więcej, utwierdziła go
w przekonaniu, że zasługuje na miano kłamczuchy.
Zmień strategię poradził jej, zanim odsunął się z gracją. Ta już mnie
nudzi.
Przepraszam uniżenie wypaliła gniewnie. Szantażowałeś mnie, groziłeś
mi i wmanewrowałeś mnie w to żałosne małżeństwo, ale to wszystko blednie
w porównaniu z faktem, że cię nudzę.
Igrasz z ogniem. Rzucasz mi wyzwania, a potem uciekasz i ukrywasz się
przede mną. Nicodemus stanął przy łóżku, gdzie słońce wydobyło złote iskry
z jego ciemnych oczu. Jeśli o mnie chodzi, mogę się tak bawić przez kolejną
dekadę, bo wiem, że i tak wygram. Reszta zależy wyłącznie od ciebie.
W głębi ducha Mattie przyznała mu rację. Wciąż powtarzała te same błędy
i nie wyciągała wniosków. Ale tym razem zamierzała opracować nową strategię.
Rozmyślała więc intensywnie, stojąc pod deszczownicą. Odchyliła głowę w tył,
żeby woda obmyła jej twarz. Od ich pierwszego spotkania traktowała
Nicodemusa niczym wszechpotężną siłę natury, z którą nie można wygrać, gdy
tymczasem miała do czynienia ze zwykłym człowiekiem.
I gdy tylko zdołała odepchnąć natrętne myśli, którym nie chciała poświęcać
uwagi, i zapanować nad strachem kiełkującym w jego obecności, przypomniała
sobie coś ważnego. Mężczyzni byli nieskomplikowani i działali pod wpływem
pierwotnego instynktu i bodzców, które można było dowolnie dostrajać do
własnych potrzeb. Potrafiła oczarować każdego poza Nicodemusem,
a przynajmniej tak się jej wydawało.
Doskonale radziła sobie z kamerzystami, dziennikarzami i towarzyszącymi jej
celebrytami. Owinęła sobie wokół palca nawet własnego ojca, którego tak
głęboko skrzywdziła dwadzieścia lat wcześniej. Skoro udało się z nim, musiało
się udać z każdym.
Jeśli zamierzała odzyskać grunt, który straciła w ciągu minionych dni, musiała
zacząć traktować swojego męża jak każdego innego mężczyznę. Zaczęła od
wyboru stroju specjalnie dla niego.
Przywołała z pamięci wszystkie komentarze głównie negatywne które
kiedykolwiek wygłosił Nicodemus na temat jej wyglądu, po czym wybrała luzny
beżowy sweter i białe spodnie. Zrezygnowała ze skarpetek, ponieważ uznała, że
bose stopy dodadzą jej nieco więcej delikatności i kobiecości. Włosy zaplotła
w prosty kok, ale zostawiła kilka kosmyków, żeby okalały jej twarz. Na koniec
przejrzała się w lustrze i uznała, że wyglądała dokładnie tak, jak chciał ją
widzieć Nicodemus.
Zrobiła głęboki wdech, powtórzyła w myślach, że to tylko kolejny facet,
którego musi oczarować, a potem zeszła na dół. Znalazła go w przestronnej,
jasnej kuchni. Siedział przy blacie, na którym dostrzegła otwarty laptop
i filiżankę z parującą kawą. Nie spojrzał w jej stronę. Zamiast tego wpatrywał
się w jakiś bliżej nieokreślony punkt w przestrzeni.
Mattie zawahała się na progu, ponieważ pierwszy raz miała okazję ujrzeć go
z opuszczoną gardą. Na jego twarzy nie malowały się napięcie ani sarkazm, ale
coś innego, czego nie potrafiła nazwać. Na ten widok poczuła ucisk w gardle
i zapomniała o planie, który zamierzała zrealizować.
Nie trwało to jednak długo, ponieważ po kilku minutach jego twarz ponownie
zamieniła się w mroczną maskę.
Koniec żałoby? zapytał, zmieniając pozycję na wysokim stołku. Nie
odwrócił jednak głowy w jej stronę. Sądziłem, że będziesz się owijała w całuny
i mantyle przynajmniej do końca przyszłego tygodnia.
Miałam taki pomysł przyznała łagodnym głosem, który przyciągnął jego
uwagę.
Kiedy zmrużył oczy, kolejny raz upomniała się, że to tylko zwykły człowiek,
a nie żaden mityczny heros. Nie potrafi czytać ci w myślach. Nie zna twoich
marzeń i snów.
Weszła do kuchni, jak gdyby nigdy nic, i usiadła przy blacie obok niego.
Niestety udawanie opanowania okazało się znacznie trudniejsze, niż
przypuszczała. Kiedy czuła jego zapach i bijącego od niego ciepło, z trudem
mogła oddychać. Był taki piękny i wspaniale zbudowany.
Mimo wszystko kontynuowała, odrywając wzrok od jego szerokich barków
uznałam, że zrobię ci przyjemność i ubiorę się tak, jak lubisz.
Tym razem ściągnął brwi, a Mattie poczuła się nagle bardzo krucha
i zagubiona. Pozwoliła mu to dostrzec, ponieważ wiedziała, że mężczyzni lubią
małe, bezbronne istotki. Lubili odgrywać rolę mocarnego rycerza w lśniącej
broni. Setki razy widziała, jak w podobnych sytuacjach pęczniało ich ego.
Czy oczekujesz, że będę ci bił brawo? zapytał aksamitnym głosem. Bo
zrezygnowałaś z udających sukienki skrawków, które bez wątpienia ograniczają
swobodę ruchów? Jestem pod wrażeniem.
Mimo że poczuła się dotknięta, nie dała niczego po sobie poznać. Zamierzała
zaczekać cierpliwie, aż wyładuje na niej złość.
Nicodemusie, może zaczniemy od początku? zaproponowała. Nie masz
ochoty na rozmowę?
Na rozmowę? Potrząsnął głową z niedowierzaniem, po czym zamknął
laptop. Chcesz porozmawiać? Po tych wszystkich latach?
Wzruszyła ramionami w taki sposób, że jej sweter zsunął się odrobinę,
odsłaniając jedno ramię.
Zależy mi na nowym rozdaniu.
Powiódł wzrokiem po jej nagim ramieniu, zanim wzniósł oczy do sufitu, jakby
zwracał się do samego Boga, błagając o więcej cierpliwości. Potem skrzyżował
[ Pobierz całość w formacie PDF ]