[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czubek jej gÅ‚owy. · Dobrze tak? · No na faceta to ty nie wyglÄ…dasz! Ale w razie czego
cisza. Udawaj, że Å›pisz. · To siÄ™ nie uda. Zobaczysz, że wpadniemy! · Cicho bÄ…dz bo
zapeszysz.
Przejście graniczne przybliżało się z zabójczym tempem. Przy okienku celnika stał
samochód z polskÄ… tablicÄ… rejestracyjnÄ…. · O Boże oby siÄ™ udaÅ‚o! · Co mówisz?
zapytaÅ‚a Tamara wystawiajÄ…c gÅ‚owÄ™. · Chowaj siÄ™ i siedz cicho! JesteÅ›my na granicy.
PodjechaÅ‚am wolno do okienka celnika. · Pani paszport proszÄ™. CoÅ› do oclenia? ·
Nie jadę tylko na zakupy do przygranicznych handlarzy. powiedziałam płynną
niemczyznÄ…. · O dość czÄ™sto pani jezdzi. Można jechać odpowiedziaÅ‚ znudzonym
głosem celnik. Jak będzie pani wracać to dokładniej sprawdzimy.
Rozumie pani wczoraj byÅ‚o Helmuta a ja jestem Helmut. · ByÅ‚o trochÄ™ za dużo? · Oj
byÅ‚o, byÅ‚o& · Do widzenia panu. · Szerokiej drogi.
No jeden celnik z głowy jeszcze polska odprawa. Podjeżdżając powoli do budki
polskiego celnika czułam serce pod gardłem. Niepotrzebnie. Celnik zajęty był
przeglądaniem jakiejś gazety z roznegliżowanymi panienkami. Machnął tylko ręką, że
mam jechać. Gdy przejechałam rogatki przejścia granicznego wrzasnęłam z całej
siÅ‚y: · JesteÅ›my wolne! SÅ‚yszysz Tamara jesteÅ›my w Polsce!!!
Zajechałam na przygraniczny parking i wyskoczyłyśmy z samochodu skacząc i
cieszÄ…c siÄ™ jak dzieci. · Tutaj mogÄ… nam już skoczyć! Widzisz udaÅ‚o siÄ™! WiedziaÅ‚am,
że się uda! krzyczałam nie zwracając uwagi na to, że przyglądają się nam kierowcy
zatrzymanych na postój samochodów TIR-ów. · Ty to jesteÅ› szczęściara. To byÅ‚
szalony plan, że to się udało to aż dziw! Tamara wpadła mi w ramiona i
taÅ„czyÅ‚yÅ›my tak przez chwilÄ™. · Z jakiej to okazji dziewczyny tak siÄ™ cieszycie?
zapytaÅ‚ jeden z przyglÄ…dajÄ…cych siÄ™ mężczyzn. · WyrwaÅ‚yÅ›my siÄ™ na wolność. A
zresztÄ… co to ciÄ™ interesuje? Pilnuj swojego nosa! odburknęłam do pytajÄ…cego. ·
Dobra, dobra tylko tak pytaÅ‚em. Po co od razu z gÄ™bÄ…! · Nie z gÄ™bÄ… tylko z buziÄ….
Pierwsze emocje powoli opadÅ‚y. · I co dokÄ…d pojedziemy? zapytaÅ‚a Tamara. · Jak
to dokąd do Wrocławia. Do mojego rodzinnego miasta. odpowiedziałam pewnie.
Tylko cholera& · Co? · Nie wiem czy starczy nam paliwa. Przez granicÄ™
przejechaÅ‚yÅ›my na rezerwie. · No i co? Nie mamy żadnych pieniÄ™dzy. Trzeba
zatankować. · Daj papierosa! powiedziaÅ‚am do Tamary. · Po co? Przecież ty nie
palisz. · Jak mówiÄ™ daj to daj. · ProszÄ™. Tamara wyciÄ…gnęła zmiÄ™tÄ… paczkÄ™
Marlboro.
Wzięłam papierosa i podeszÅ‚am do tego, który nas przed chwilÄ… zagadywaÅ‚. · Taki
duży mężczyzna z takim dużym samochodem pewno ma zapałki? zapytałam
podchodzÄ…c zalotnym krokiem. · Mam nie tylko zapaÅ‚ki& · A co masz również wielki
sprzÄ™t? · Nie tylko, mam nawet zapalniczkÄ™& a sprzÄ™t& gaÅ›niczy? · Nie gaÅ›niczy ale
też o sikawkę chodzi. zaśmiałam się Wiesz dawno chłopa nie miałyśmy może
daÅ‚byÅ› odrobinÄ™ paliwa za odrobinÄ™ sexu? · JesteÅ›cie w pracy? zapytaÅ‚
zaskoczony naszym dialogiem. · Nie na wolnoÅ›ci. Ale potrzebujemy trochÄ™ benzyny
aby dojechać do domu. To jak? Ty nam trochę paliwa a my zrobimy ci laskę.
BÄ™dziesz to pamiÄ™taÅ‚ do koÅ„ca życia. · Ja jeżdżę na ropÄ™ a wasze autko chyba na
bezoÅ‚owiowÄ…. Ale dam wam powiedzmy 50 zÅ‚ na paliwo. · Tamara choć! krzyknęłam
do koleżanki. · JesteÅ›cie ruskie? · Ona tak a ja jestem PolkÄ… z WrocÅ‚awia. U nas
międzynarodowa obsługa.!
Wskoczyłyśmy do kabiny auta i zabrałyśmy się do pracy. Szybko wystrzelił spermą.
Widać, że dawno siÄ™ nie kochaÅ‚. ZainkasowaÅ‚yÅ›my 50 zÅ‚. miaÅ‚yÅ›my na paliwo. ·
Niezle robicie laskę. Zawsze pracujecie w duecie? zapytał nasz niedawny kochanek
zapinajÄ…c spodnie. · Nie, tylko podczas wystÄ™pów goÅ›cinnych. · JesteÅ›cie tu nowe?
Nie widziaÅ‚em was tutaj wczeÅ›niej. · JesteÅ›my tylko przejazdem. Wracamy do domu. ·
Szkoda bo jesteście niezłe. Gdyby wam jeszcze kiedyś zabrakło na paliwo& nie
widzÄ™ problemu. · GÅ‚upi fiut! powiedziaÅ‚am Tamarze na ucho gdy wracaÅ‚yÅ›my do
auta. · Wszyscy faceci sÄ… tacy. MyÅ›lÄ… ch& mi. · Mój mąż nie bÄ™dzie taki. · Chcesz
zwiÄ…zać siÄ™ z facetem na staÅ‚e? zapytaÅ‚a Tamara z niedowierzaniem. · A cóż w tym
złego? Chcę mieć normalne życie. Mieć męża z którym będę chodzić w niedzielę do
Hortexu na lody. I gromadkÄ™ dzieci. Co najmniej chÅ‚opca i dziewczynkÄ™. · Chyba
będziesz musiała troszkę zmienić swoje plany. powiedziała bardzo poważnie
Tamara. · Nie rozumiem. Niby dlaczego. · Przecież nie bÄ™dziesz mogÅ‚a nigdy mieć
dzieci. · Nie rozumiem mów jaÅ›niej& · MyÅ›laÅ‚am, że wiesz, że wszystkie dziewczyny
u pani Helgi sÄ… od razu w pierwszym dniu sterylizowane. · Nie rozumiem, że co? · SÄ…
podwiązywane jajniki tak, że już nigdy nie zajdziesz w ciążę. Przecież w przeciwnym
wypadku każda z jej dziewczyn byÅ‚aby bardzo szybko w ciąży. · Teraz rozumiem
dlaczego nie zachodziłam. Nie raz przecież klienci spuszczali się do mnie a ja byłam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]