[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głybyśmy zdziałać. Dopiero... dopiero ktoś taki jak
Scott mógł pomóc Jo. Same nie poradziłybyśmy sobie
z Van Neylandem. Ale, na szczęście - uśmiechnęła się
- wszystko skończyło się dobrze. Jo znalazła już nie-
wielkie mieszkanko w mieście, zapisała się na uni-
wersytet i jest nareszcie szczęśliwa. Nie zabraknie jej
też przyjaciół, bo, o ile zrozumiałam, Keith i Buck
będą jej sąsiadami.
No, nie wiem, czy to takie szczęście być sąsiadką
Davida Buchanana - uśmiechnęła się Martha. Lyle
zapomniała na chwilę o swoich problemach i też się
roześmiała.
Przyznaję, że to mogłoby być trochę niebezpieczne -
przytaknęła. - Z Buckiem nigdy nic nie wiadomo. Ale
możliwe, że Jo nie ma nic przeciwko temu, aby być w
bliskim sąsiedztwie Keitha McLeana. Nie sądzisz,
Mickey?
S
R
Martha roześmiała się.
-No, proszę! I kto to mówi?! Czy to nie ty miałaś
zawsze do mnie pretensje o swatanie innych? - draż-
niła się z przyjaciółką. - Przygarnął kocioł garnkowi...
Lyle uśmiechnęła się i zamyślonym wzrokiem po-
patrzyła na migoczącą w słońcu rzekę.
-Podoba mi się tutaj - powiedziała cicho. - Ranczo
Matta to najpiękniejsze miejsce na świecie. Tak tu
cicho i spokojnie. I tak romantycznie... Chciałoby się,
żeby wszyscy dookoła byli szczęśliwi, zakochani i...
Urwała.
Martha obrzuciła zatroskanym spojrzeniem zamy-
śloną twarz przyjaciółki.
Lyle... - zaczęła nieśmiało - czy jesteś pewna, że do-
brze robisz?
Chodzi ci o ten wyjazd do Australii?
Nie tylko. Australia, przeprowadzka do miasta, zupeł-
nie inne życie. Czy to trochę nie za szybko? Czy nie
powinnaś jeszcze z tym poczekać? Przemyśleć?
Lyle przecząco pokręciła głową.
Gdybym postąpiła tak, jak mówisz, prawdopodobnie
nigdy bym się nie zdecydowała odejść z rodeo. Przez
resztę życia przenosiłabym się jak Cyganie, z miejsca
na miejsce, aż byłabym za stara, żeby robić co innego.
Ale czy to taki dobry pomysł? - zaniepokoiła się
S
R
Martha, - Porzucić wszystko, co udało ci się do tej
pory osiągnąć, zostawić przyjaciół, po to, by. ,....
...pognać na koniec świata za człowiekiem, którego
znałam tak krótko - dokończyła za nią Lyle. - Masz
rację, Mickey. To czyste szaleństwo, ale nie mam wy-
boru. Za bardzo go kocham, by pozwolić mu odejść z
mojego życia. Muszę spróbować go odzyskać. Muszę.
Ale, Lyle...
Jeśli pozwolę mu tak po prostu odejść, nigdy sobie
tego nie daruję. Przez resztę życia będę za nim tęsknić
i dręczyć się myślą, co by było, gdybym...
Urwała gwałtownie, spłoszona nadejściem Clema.
-Cześć, dziewczyny! - powitał je były klown.
- Wyszłyście zaczerpnąć świeżego powietrza?
Martha milczała, niezdolna wydobyć choć słowo ze
ściśniętego wzruszeniem gardła.
Chciałyśmy po prostu odpocząć - odpowiedziała Lyle.
- To nasza ostatnia szansa. Za parę godzin zacznie się
ten cały rozgardiasz. Nie masz pojęcia, Clem, co to za
męczarnia, te wysokie obcasy i eleganckie suknie.
A więc macie zamiar zrobić się na prawdziwe damul-
ki z miasta, co? - spytał mężczyzna, opierając się ple-
cami o drzewo, pod którym siedziały. - Ty też, Mar-
tho?
Martha milczała, przeklinając w duchu swoją nie-
śmiałość, ale nic nie mogła na to poradzić.
S
R
-No jasne! - odpowiedziała za nią przyjaciółka.
- Mickey będzie najładniejszą druhną na tym weselu.
Ma taką śliczną sukienkę. Założę się, że nigdy nie
widziałeś ładniejszej kobiety. A do tego szpilki i te
cudowne klipsy...
Martha ukradkiem zerknęła na Clema. Wesoły
uśmiech zniknął z jego twarzy. Spuścił wzrok i ner-
wowo obracał w dłoni mały kieszonkowy scyzoryk.
Kiedy jednak uniósł głowę, niebieskie oczy były zno-
wu błyszczące i wesołe.
-A czegóż to dowiaduję się o tobie, moja panno? -
zwrócił się do Lyle. - Co to za numer z tą Australią?
Słyszałem, że zrezygnowałaś z wyjazdu i przenosisz
sięna wschód. Czy to prawda?
Lyle potakująco kiwnęła głową.
-Dziesiąta czterdzieści, jutro rano, Clem. Wołają
mnie światła wielkiego miasta.
-No cóż, mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa.
- Powinnam chyba pójść i zobaczyć, czy Robin mnie
nie potrzebuje - powiedziała Lyle, podrywając się na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •