[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Oczywiście. Nasz podwieczorek trwa wiecznie, tak że nie mamy czasu na
zmywanie naczyń.
- I przesuwacie się ku coraz dalszym nakryciom?
- Rzecz jasna. W miarę brudzenia naczyń!
- Ale co się dzieje wówczas, gdy wracacie do pierwszego nakrycia?
- Zmieńmy temat rozmowy - rzekł Szarak szeroko ziewając. - Zaczyna mnie to już
nudzić. Proponuję, aby ona coś na opowiedziała.
- Obawiam się, że nie mam nic ciekawego do opowiedzenia - rzekła szybko Alicja nie
na żarty przestraszona tą propozycją.
- To niech Suseł coś nam opowie! - krzyknęli chórem Szarak Bez Piątej Klepki i
Zwariowany Kapelusznik. - Halo! Zbudz się natychmiast! - To mówiąc zaczęli
szczypać Susła jednocześnie z obu stron.
Suseł otworzył oczy i rzekł:
- Ja wcale nie spałem. Słyszałem każde wasze słowo.
42
- Opowiedz nam coś - nalegał Szarak.
- Tak, tak, bardzo proszę o jakąś ciekawą historię - poparła go Alicja.
- Gadaj szybko - dodał Kapelusznik - bo w przeciwnym razie zaśniesz w czasie
opowiadania.
- Pewnego razu żyły na świecie trzy siostry - zaczął Suseł bardzo szybko. - Nazywały
się Kasia, Jasia i Basia i mieszkały na dnie studni.
- A czym się żywiły? - zapytała Alicja, którą te sprawy najbardziej interesowały.
- %7ływiły się syropem - odparł Suseł po parominutowym namyśle.
- Nie mogły chyba żywić się samym syropem - sprzeciwiła się Alicja. - Bo byłyby na
pewno chore.
- Istotnie - rzekł Suseł. - One były chore. Bardzo chore.
Alicja usiłowała wyobrazić sobie przedziwny tryb życia trzech sióstr, ale nie bardzo jej
się to udawało. Zapytała więc z wielkim zaciekawieniem:
- Ale dlaczego mieszkały na dnie studni?
- Nalej sobie więcej herbaty - rzekł z wielką powagą Szarak.
- Jeszcze w ogóle nie piłam - odparła Alicja urażona tą propozycją. - Trudno więc,
abym nalała sobie więcej.
- Chciałaś powiedzieć, że trudno, abyś nalała sobie mniej - wtrącił się Kapelusznik. -
Przecież znacznie łatwiej jest nalać sobie więcej niż nic.
- Nikt nie pytał pana o zdanie - rzekła gniewnie Alicja.
- Aha, a kto teraz robi przecinki? - zawołał triumfalnie Kapelusznik.
Alicja nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć. Nalała więc sobie herbaty i wzięła
chleba z masłem, po czym powtórzyła swe pytanie:
- Dlaczego siostry mieszkały na dnie studni?
Suseł namyślił się znów parę minut, aż wreszcie rzekł:
- Była to studnia napełniona syropem.
- Nic takiego w ogóle nie istnieje - zaczęła Alicja, ale Szarak i Kapelusznik przerwali
jej:
43
- Pst! - Suseł zaś rzekł z wyraznym oburzeniem:
- Jeśli nie potrafisz zachować się przyzwoicie, to dokończ sobie sama.
- Nie, proszę opowiadać dalej - powiedziała pokornie Alicja. - Ja już na pewno panu
nie przerwę. Być może, iż taka studnia istnieje.
- Być może? ... - powtórzył z oburzeniem Suseł. Po chwili zaś ciągnął dalej. - Te trzy
siostrzyczki uczyły się tam rysować.
- A co one rysowały? - zapytała Alicja, całkiem zapominając o swym przyrzeczeniu.
- Syrop - odparł bez chwili namysłu Suseł.
- Chciałabym czystą filiżankę - rzekł Kapelusznik. - Przesuńmy się wszyscy o jedno
miejsce.
To mówiąc Kapelusznik przesiadł się. Suseł zajął jego miejsce, Szarak miejsce
Susła, Alicji zaś przypadło w udziale miejsce Szaraka. Jedynie Kapelusznik zyskał na
tej zamianie. Alicja wyszła na niej bardzo zle, bo talerzyk Szaraka był zupełnie zalany
herbatą.
Aby znowu nie obrazić Susła, Alicja zapytała bardzo ostrożnie:
- A jak długo rysowały one ten syrop w studni?
- Sama odpowiedziałaś sobie przecież na to pytanie - rzekł Kapelusznik. - Od stu dni
- rzecz jasna.
- Nie musiało im tam być przyjemnie - zauważyła Alicja.
- Głupiaś - rzekł nagle Suseł spoglądając z pogardą na Alicję. - Było im tam wprost
słodko.
Odpowiedz ta tak bardzo zmieszała Alicję, że przez parę minut nie przerywała
Susłowi ani jednym słówkiem.
- Uczyły się one rysować - ciągnął Suseł trąc oczy, zaczynał bowiem odczuwać
wielką senność - i rysowały prócz syropu wszystko, co zaczyna się na literę s ...
- Dlaczego na literę s ? - spytała Alicja.
- A dlaczego nie? - wtrącił Kapelusznik.
Alicja siedziała już teraz cichutko jak myszka. Tymczasem Suseł zamknął oczy i
zapadł w drzemkę.
44
Uszczypnięty przez Kapelusznika obudził się nagle z piskiem i opowiadał dalej:
- ... wszystko, co zaczyna się na literę s , a więc słońce, stonogę, stodołę, stół,
spanie. Czy widziałaś kiedy, aby ktoś rysował spanie? - zwrócił się Suseł do Alicji.
Alicja odpowiedziała:
- Ja doprawdy nie myślę, żeby...
- Jeżeli nie myślisz, to nie gadaj - przerwał jej Kapelusznik.
Takiej bezczelności Alicja nie mogła już ścierpieć. Wstała więc od stołu i oddaliła się
z godnością. Suseł zapadł natychmiast w sen, pozostali zaś biesiadnicy nie zwrócili
na jej odejście najmniejszej uwagi. Alicja obejrzała się raz czy dwa razy, ale nikt za
nią nie wołał. Zauważyła tylko, że Zwariowany Kapelusznik i Szarak Bez Piątej Klepki
usiłowali wsadzić Susła do dzbanka z herbatą.
- W każdym razie nigdy już tam nie wrócę - rzekła Alicja przedzierając się przez las. -
To był najgłupszy podwieczorek w moim życiu.
Nagle dostrzegła w jednym z drzew ukryte drzwi. To bardzo dziwne - pomyślała. -
Ale dzisiaj wszystko jest dziwne. Przypuszczam, że powinnam tam wejść .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]