[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przypuszczała, że Mike może być takim subtelnym i wyrafinowanym
kochankiem.
Po chwili przeniósł wzrok na jej usta i ujął w dłonie jej twarz
gestem delikatnym lecz zdecydowanym. Teraz wreszcie ją pocałuje.
Jak mąż świeżo poślubioną żonę.
Natalie całkiem zapomniała, gdzie się znajduje. O tej chwili
myślała i marzyła przez cały ostatni miesiąc. %7łeby znalezć się w
ramionach Mike'a. %7łeby ją pocałował i do siebie przytulił. A całował ją
tak, jak nikt jej dotąd nie całował.
Ale, ku jej zaskoczeniu, zaraz potem nagle odsunął ją od siebie i
obrzucił zimnym spojrzeniem. Natalie poczuła się tak, jakby ktoś wylał
jej znienacka na głowę kubeł zimnej wody. Nie wiedziała, co z sobą
począć.
S
R
Tymczasem Alanna i Holly podawały przekąski i tace z
kieliszkami i szampana. Właśnie tego teraz potrzebowała. Wzięła z
tacy kieliszek z winem i pociągnęła spory łyk, aby uspokoić
roztrzęsione nerwy.
Na użytek fotografa Mike przekonująco odegrał rolę
zakochanego pana młodego, zaraz potem jednak okazało się, że cały
czas udawał. Wcale nie miał ochoty jej całować. Alanna nie miała racji.
Natalie po prostu nie jest w jego typie. I nigdy nie będzie, żeby nie
wiem jak się wystroiła, umalowała i uczesała.
- Wypijmy za szczęście młodej pary - zaproponował Richard.
Potem było jeszcze kilka toastów i wiele zdjęć. Natalie odstawiła
pusty kieliszek i zaraz sięgnęła po nowy. Całe szczęście, pomyślała, że
nie zgodziła się na tort weselny. Krojenie go razem z Mikiem byłoby
tylko nieznośną farsą.
Po wyjściu fotografa i urzędnika szóstka przyjaciół została
wreszcie sama, ale nie wpłynęło to na poprawę napiętej atmosfery.
Mike wyglądał tak, jakby lada chwila miał wybuchnąć, a Natalie
marzyła tylko, żeby zaszyć się pod kołdrą w łóżku i dowoli wypłakać.
- Nie chcę być niegrzeczny - odezwał się nagle Mike do
przyjaciół - ale odegraliście już swoje role. Zlub się odbył, koniec,
kropka. Czy moglibyście nas zostawić samych i pójść do domu?
Natalie z szeroko otwartymi oczami przyglądała się, jak obie pary
wychodziły, zgodnie z jego życzeniem.
Alanna i Holly szybko uściskały Natalie na pożegnanie, Alanna
zdążyła jej jeszcze szepnąć:
S
R
- Zadzwoń do mnie rano.
Natalie została sam na sam z Mikiem.
- Zachowałeś się niegrzecznie - skarciła go, kiedy przekręcił
zamek u drzwi. - Mogłeś im przynajmniej podziękować, a nie tak
bezceremonialnie odprawić.
- Nie dramatyzuj - odpowiedział z marsową miną. - Moi
przyjaciele wiedzą, jakim jestem człowiekiem. A także o tym, co myślę
o ślubie takim jak nasz. Zapewniam cię, że nie pragną mnie oglądać,
kiedy jestem w fatalnym nastroju.
- Szczerze mówiąc, mnie też na tym nie zależy.
- Trudno. Na razie musisz jakoś wytrzymać moje towarzystwo.
Pomyśl tylko o tej kasie, kochanie. Dobrze ci płacę, żebyś przez jakiś
czas wytrzymywała moje humory. - Mówiąc to, sięgnął po jeden z
nietkniętych kieliszków szampana i pociągnął solidny łyk. - Zapewne
miałaś nadzieję, że dzisiejszy dzień zupełnie inaczej się skończy. Ale
myliłaś się, skarbie.
- Co masz na myśli? - zapytała.
Mike podszedł do niej, zmierzył ją lekceważącym spojrzeniem i
wycedził:
- Liczyłaś na to, że ci się uda mnie uwieść.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz - skłamała, z trudem
chwytając oddech.
Mike stanął przed nią na grubym, ciemnoniebieskim dywanie,
którym wyłożony był cały salon, spiorunował ją wzrokiem i z
drwiącym uśmieszkiem rzucił przez zęby:
S
R
- Zwietnie wiesz, o czym mówię. Jesteś sprytną kobietką. Sprytną
i chytrą.
- Wcale nie zamierzałam cię uwieść - odpowiedziała Natalie,
której szampan dodał odwagi. - Po prostu chciałam, żebyś się
przekonał, że jeśli zechcę, mogę wyglądać atrakcyjnie i seksownie.
Możesz to nazwać kobiecą próżnością, jeżeli chcesz.
- Nazywajmy rzeczy po imieniu, Natalie. Chciałaś mnie uwieść, i
tyle.
- Dobrze! - wypaliła. - Tak, właśnie tego chciałam! Po
nieudanym związku z Brandonem groziło mi, że stanę się zasuszoną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]