[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nego klienta.
- Ja ciebie również - wyznała.
- Mamy więc logiczne wytłumaczenie. Tak się cieszę, że się ze mną
zgadzasz - powiedział miękko i pocałował ją.
Sara całowała przed nim kilku mężczyzn. Ale to... To było coś innego.
Uczucie ust Luke'a na swoich sprawiło, że czuła każdy nerw i krew płynącą w
żyłach.
Przyciągnął ją w pasie. Opuszkami palców musnął jej skórę, a ona drżała,
chcąc więcej. Przyjmując zaproszenie, pozwolił swojej ręce prześlizgnąć się w
górę jej ciała, aż dotarła do piersi.
Jego kciuk pocierał stwardniały sutek. Ale dotyk jej nie wystarczał.
Chciała więcej.
- Podoba ci się? - zapytał cicho.
- Mmm. - Nie mogła znalezć właściwego słowa.
50
S
R
- A jak to? - Ku jej przerażeniu otworzył usta nad jej brodawką, ssąc ją
przez górę piżamy. Puls zaczął jej gwałtownie bić i nie mogła oprzeć się
konieczności zanurzenia palców w jego włosy.
- Biorę to za przyzwolenie - szepnął, podciągając w górę jej piżamę.
W ten sposób ukrył twarz w jej ciele, cyrkulując koniuszkiem języka
wokół jej pępka. Zamknął usta na jej brodawce. Efekt był dużo lepszy.
Dręczące uderzenia jego języka spowodowały, że wygięła się do tyłu.
I potem wślizgnął rękę pomiędzy jej uda, obejmując ją dłońmi przez dół
piżamy. Obrócił rękę, tak że pocierał jej łechtaczkę, aż nie mogła stłumić
krzyku pożądania.
- Luke.
Całował jej usta, mocno, potem zaczepił palcami o pasek spodenek i
zaczął je ściągać w dół.
Podniosła biodra i drżała, gdy całował jej uda. Jęknęła, gdy rozluznił je
delikatnie i klęknął pomiędzy nimi.
- Luke, doprowadzasz mnie do szaleństwa - wyszeptała.
- O to mi chodziło - jego głos brzmiał zmysłowo.
Wiła się w oczekiwaniu, gdy pociągnął palcem wzdłuż jej gorącego
wnętrza - a potem powtórzył wszystko od początku.
- Proszę - wyszeptała.
Zrobił to znowu. I znowu. A potem podniósł się lekko i poczuła jego
oddech na swojej skórze. Pragnęła, by to zrobił.
- Smakujesz tak słodko - szepnął.
W odpowiedzi przechyliła biodra. Poczuła go podnoszącego się powoli.
- Chyba nie zamierzasz teraz przestać?
- Nie zamierzam.
- Więc o co chodzi? - otworzyła oczy i wpatrywała się w niego.
51
S
R
- Sprawdzam, czy jesteś pewna, że wiesz, co robisz.
- Oczywiście, że jestem.
- Ponieważ jeśli spojrzysz na to logicznie, to jest naprawdę zły pomysł.
Prawda. Chociaż właśnie teraz zatrzymanie dotyku było czymś gorszym.
- Tak. To samo jest ze mną. - Potem wziął jej rękę i otoczył nią swojego
wzniesionego członka.
Zacisnęła palce i kołysała ręką powoli, chcąc dręczyć go w sposób, w jaki
on robił to z nią.
- Saro, nie mogę myśleć jasno. Wszystko, czego chcę, to zagłębić się w
tobie.
- Więc zrób to - powiedziała. - Wybuchnę, jeśli tego nie zrobisz.
Zacisnęła palce wokół jego ostrza i przeciągnęła je powoli z góry na dół.
Tylko raz. Przełknął ciężko.
- Potrzebuję prezerwatywy. Teraz.
Wyskoczył z łóżka. Sara zdała sobie sprawę, że zdjął bokserki w tym
samym czasie, gdy zsunął z niej dół piżamy. Nagi Luke był wspaniały - zupeł-
nie nieświadomy siebie i cudowny. Jego ciało było wyrzezbione i doskonale
stonowane. Poruszał się z gracją, jak tancerz.
Wyjął prezerwatywę z kieszeni i wrócił do łóżka. Wtedy uderzyło ją, że
nosił prezerwatywy w kieszeni.
- Często to robisz? - zapytała.
- Co?
- Zpisz z personelem.
- Nigdy - wyglądał poważnie. - To nieprzekraczalna zasada.
I jakby czytał w jej myślach, powiedział miękko:
- Mówiąc dokładnie, nie jesteś moim personelem. Jesteś moją
konsultantką. Jesteś szefem samej siebie. - Masz piękne włosy. Chciałem to
52
S
R
zrobić zeszłej nocy, ale oprócz tego, że byłem zmęczony i nie chciałem zrobić
czegoś niewłaściwego w stosunku do ciebie.
Zadrżała.
- I zamierzasz zrobić coś dla mnie teraz.
- Saro, ja ledwie zacząłem.
- Więc jesteś w tym dobry. I masz wielkie doświadczenie.
Westchnął.
- Tak. Robię dobrze to, co lubię robić. Jak kochanie się. - Tak, w
przeszłości wiele ćwiczyłem. Ostatnio nie miałem jednak dużo czasu. Wiem, o
co naprawdę pytasz, więc odpowiem ci. Wiele romansowałem, ale jestem
wybredny. I wbrew temu, co piszą w plotkarskich gazetach, nie sypiam z
każdym, kto nosi spódnicę.
Przechylił się i musnął ją swoimi wargami.
- Przestań myśleć. Tylko czuj - spojrzał na nią i rozluznił górę jej piżamy.
Potem zdjął ją, obnażając piersi.
- Lubię to. Bardzo. Pragnę poczuć twoją skórę na swojej.
Nurtowało ją to, co powiedział.
- Uprawiasz dużo seksu?
Westchnął.
- Saro, lubię seks. Lubię dobry seks. I lubię dużo seksu. Ale jak ci
powiedziałem, jestem wybredny. - Zamilkł. - Musisz zrozumieć jedno. Nie
działam na rynku po to, aby się ożenić i żyć długo i szczęśliwie. Więc jesteśmy
tylko ty i ja, tu i teraz. To nie jest deklaracja zamiarów i nie zamierzam tak po-
stępować. Chcę usunąć ten stan niepewności. Więc możemy wrócić do
normalności i pracować razem. Saro, lubię cię. Myślę, że ty też mnie lubisz.
Inaczej byś ze mną nie pracowała. Więc w czym problem?
- Znasz go. Nie szukam związku.
53
S
R
- Dobrze.
- I nie mam zwyczaju sypiać ze wszystkimi dookoła.
Uśmiechnął się.
- To sprawia, że czujesz się lepiej. Nie myślę, że jesteś kokotą. To nie
dlatego jesteś naga - dobrze, prawie naga - i w łóżku ze mną. To jest...
- ...z powodu hotelowego bałaganu i tego, że nie mieliśmy innej
alternatywy? - skończyła za niego.
- Tak przypuszczam. Chociaż muszę powiedzieć, że jest to szczęśliwy
traf. I jak powiedziałem, będę miał kłopoty, żeby trzymać ręce z dala od ciebie.
Kiedy jesteś w biurze, patrzę, jak pracujesz przy komputerze, i myślę, żeby
podejść, podnieść cię z krzesła i kładąc na biurku...
Wślizgnął rękę pomiędzy jej uda. Koniuszki jego palców muskały jej
skórę.
- Dotykać cię. Smakować. Doprowadzić do krzyku rozkoszy.
- Luke - szepnęła.
- Chcę być w tobie, Saro. Właśnie teraz. I myślę, że ty też chcesz, abym
tam był. - Przesunął ręką, aby znowu zagłębić się w jej wnętrzu. - Jesteś
gorąca.
Tak gorąca, że płonęła. Ledwie mogła wydobyć słowa. Koniuszki jego
palców ślizgały się po łechtaczce, tak aby rozpalić ją jeszcze bardziej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •