[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głów, włożyła lekką bawełnianą piżamę i położyła do łóżka. Zdrzemnęła się jakąś
godzinę, a gdy się obudziła, miała wrażenie, że słyszy wołanie Maksa. Dopiero po
kilku minutach uświadomiła sobie, że to był tylko sen.
Przyznaj się, pomyślała, chcesz zobaczyć, co u Maksa. Chcesz się przekonać na
własne oczy, że nic mu nie jest. Tak, do cholery, właśnie to chcę zrobić!
I nic w tym złego. Przecież nikt się nie dowie. Wszyscy już śpią, a Max pewnie
wciąż jest oszołomiony po zastrzyku, który zrobili mu w szpitalu. Mogłaby
cichaczem przekraść się przez korytarz i zajrzeć do jego pokoju, tylko żeby się
upewnić, że spokojnie śpi. Jeśli to zrobi, może sama zdoła zasnąć.
Wsunęła stopy w białe frotowe kapcie, podeszła do drzwi i wyszła na korytarz.
Cisza. Tylko te przytłumione nocne skrzypienia charakterystyczne dla starych
domów. Przemknęła na palcach przez długi, szeroki korytarz, który wiódł z jej
sypialni do pokoju Maksa. Położyła rękę na klamce i rozejrzała się. %7ływego ducha.
Nacisnęła gałkę i uchyliła drzwi. Srebrne światło księżyca padło na drewnianą
podłogę i podwójne dębowe łoże.
Otworzyła drzwi nieco szerzej i zrobiła kilka niepewnych kroków. Max leżał na
boku plecami do drzwi. Nie był przykryty i miał na sobie tylko ciemne jedwabne
bokserki. Poczuła wzrastające podniecenie. Nie, nie rób tego, upomniała się w
duchu. Nie pozwól, żeby zaczęło ci zależeć na Maksie Devereaux.
Podeszła do łóżka, nie spuszczając z niego wzroku. Pragnęła go dotknąć.
Pragnęła pieścić jego kark, plecy, szeroką pierś i...
Przez chwilę wsłuchiwała się w jego spokojny, miarowy oddech. Nigdy się nie
dowie, jeśli go dotknie, nie będzie nawet wiedział, że była w jego pokoju.
Wyciągnęła rękę i koniuszkami palców przeczesała jego gęste ciemne włosy.
Jęknął.
Cofnęła dłoń.
Max odwrócił się i złapał ją za nadgarstek. Wstrzymała oddech.
 Lunatykujesz, chere?  wyszeptał i pociągnął ją na łóżko.
Rozdział 18
Zaskoczona Jolie nie odpowiedziała, tylko spojrzała na Maksa, szukając w
półmroku jego oczu. Krew szumiała jej w uszach, zagłuszając wszystkie inne
dzwięki. Leżała na Maksie i przez cienką tkaninę piżamy czuła ciepło bijące od
jego ciała. Przytuliła się do niego instynktownie, a on puścił jej nadgarstek i
płynnym ruchem chwycił ją za tył głowy, wplatając palce we włosy. Napięcie
zawibrowało wokół nich z taką intensywnością, że zdawało się niemal namacalne.
Rozchyliła wargi. Nie wiedziała, czy robi to po to, żeby się odezwać, czy
westchnąć, i nie dane jej było się nad tym zastanowić. Max przysunął jej głowę do
siebie i przywarł ustami do jej warg z żarłoczną namiętnością. Zareagowała
natychmiast, równie spragniona pocałunku jak on. Dzika, drapieżna żądza
eksplodowała w niej z siłą, jakiej przedtem nie znała. Zsunął dłoń po jej karku i
plecach aż na biodra. Poczuła twardy członek na brzuchu i ból pożądania stał się
niemal nie do wytrzymania.
Max oderwał usta od jej warg, by zaczerpnąć oddechu.
 Obawiam się, że nie jestem w najlepszej formie  powiedział, wtulając twarz w
jej szyję.
 Och, Max, twoje ramię!  Zsunęła się z niego. Pogładził ją po policzku.
 I co teraz, chere?  Ujął ją za podbródek i powiódł kciukiem po jej dolnej
wardze.  Nawet się nie lubimy.
Poczuła się, jakby wielki ciężar przygniótł jej pierś.
 Wiem. Do dzisiaj cię nienawidziłam. Albo tak mi się wydawało.
Jego palce prześliznęły się po jej szyi, wywołując dreszcz, od którego
stwardniały jej sutki.
 Za dużo w nas emocji. I za silnych. Byłoby nam trudno nawiązać zwyczajny
romans.
Słyszała, co mówił, i doskonale rozumiała, że miał rację. Ale jej ciało nie
pojmowało, dlaczego nie może dostać tego, czego tak bardzo pragnie.
 Nie przyszłam do twojego pokoju, żeby... przyszłam, bo myślałam, że...
 Przyszłaś, bo nie mogłaś się powstrzymać.
 Musiałam sprawdzić, jak się czujesz, upewnić się, że nic ci nie jest.  Uniosła
rękę i dotknęła jego policzka.  Uratowałeś mi życie.
 To potężny afrodyzjak.
Uśmiechnęła się.
 Tak, coś w tym rodzaju.
 Jesteś bystrą kobietą. Musisz zdawać sobie sprawę, że mogę być dla ciebie
niebezpieczny.  Pochylił się i pocałował zagłębienie między jej piersiami.
Westchnęła.  Tak to już między nami jest. Ja pragnę ciebie, a ty mnie.
 Tak, wiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •