[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozejrzawszy się wokół.
Spojrzała na Gabriela.
Tego samego dnia, kiedy wieczorem znowu spot-
kali się w pustym domu, Rachel owinęła się w prze-
ścieradło, bardziej po to, by uchronić się przed
panującym w pokoju chłodem, niż ze wstydu.
Ruszyła do kuchni po wiklinowy kosz pełen jedze-
nia, które kupiła po drodze z pracy.
Podeszła do Gabriela, który leżał rozciągnięty na
wełnianym dywanie przed rozpalonym kominkiem.
Klęknęła obok niego, patrząc, jak skrzyżował ręce za
szyją i z zamkniętymi oczami, zupełnie nagi, wypo-
czywał.
Jesteś piękny szepnęła.
Raczej nie mruknął, a potem spojrzał na nią
i powiedział mocnym, zdecydowanym głosem: To
ty jesteś piękna.
I znów połączył ich seks.
Nagle Gabriel skłonił ją, by przyjęła nowe po-
zycje, a ona z ufnością oddała mu swoje ciało. Co
prawda, mimo tej ufności, z początku była temu
niechętna, lecz zaraz o tym zapomniała. Ogarnęło
ich szaleństwo boga Erosa.
Głodny?
Mroczny sekret 319
Coś bym zjadł.
Mam ser, marynowaną paprykę, suchą kieł-
basę... i pizzę w lodówce.
Pizza wybrał po chwili.
Potem znów się kochali. Szaleńczo, inaczej.
Rachel krzyczała, czy tak w ogóle może być.
Było.
ROZDZIAA PITY
Nazajutrz Gabriel siedział wygodnie w skórza-
nym fotelu w swym biurze na ostatnim piętrze
jednego z najwyższych wieżowców w Toledo.
Właśnie złożył podpisy na pięciu listach, które
napisała Gloria, i pobieżnie przejrzał sześćdziesięcio-
stronicową umowę.
Był tak pogrążony w myślach, że nie zwracał
uwagi na to, co się dzieje wokół niego. Nie zauważył
nawet stojących na swym biurku antycznych bibe-
lotów, na które niecierpliwie czekał od kilku tygo-
dni. Zostały dowiezione dziś rano i Gloria zadbała
o to, by je rozpakować i odpowiednio ustawić przed
jego przyjściem. Zamiast załatwić telefony, bez-
myślnie spoglądał przez olbrzymie okno na płynącą
trzydzieści pięter niżej rzekę Maumee. Nie był
w stanie zabrać się do pracy. Cały czas myślał
o pięknej, namiętnej Rachel.
Potarł zmęczone oczy. Choć był dziś w biurze od
siódmej rano, zrobił niewiele. Nie da się ukryć, że był
Mroczny sekret 321
to prawdziwy ewenement. Gabriel Wellington, wła-
ściciel i prezes G. B. Wellington, słynął z pracoholiz-
mu. Jednak od chwili, gdy w jego życiu pojawiła się
Rachel, nie był w stanie myśleć o niczym innym.
Przez tę kobietę nie potrafił skoncentrować się na
pracy.
Seks... niby między nimi chodziło tylko o seks.
Ale przecież nie taka była prawda. Gabriel nie miał
problemów z seksem. Zawsze znajdowała się ślicz-
na pocieszycielka, która pragnęła umilić mu noc.
I umilała.
Nie dawała jednak szczęścia.
Rachel dawała mu chwile zapomnienia... nie,
długie godziny szczęścia.
Rachel odmieniła jego życie.
Musiał się nad tym zastanowić, musiał to zro-
zumieć.
Zatracił się w Rachel, ona zatraciła się w nim. To
było takie oczywiste, a zarazem jakby nierealne.
Więc gdzie jest prawdziwe życie?
Do gabinetu weszła Gloria z naręczem kolejnych
listów i dokumentów.
Czy mam zamówić lunch do biura? spytała.
Gabriel spojrzał na zegarek. Ze zdziwieniem
stwierdził, że jest wpół do trzeciej. Jednak wcale nie
był głodny, choć od rana nic nie jadł. Zastanawiał się
tylko nad tym, co w tej chwili porabia Rachel.
Potarł twarz rękami.
Nie, za lunch dziękuję. Mogłabyś mi przynieść
kawę?
322 Tori Carrington
Oparł ręce o blat biurka i spojrzał na swą pięć-
dziesięcioletnią asystentkę. Gloria przyjechała z nim
z Los Angeles. Bardzo cenił jej dyskrecję i to, że
nigdy nie komentowała jego zachowania. Poza tym
nie obrażała się na niego, jeśli rozdrażniony powie-
dział coś niemiłego, choć to zdarzało się rzadko.
Największą zaletą Glorii było jednak to, że doskona-
le prowadziła jego biuro.
Gabriel próbował sobie przypomnieć, od kiedy
Gloria dla niego pracuje.
Jak długo jesteś moją asystentką? spytał.
Spojrzała na niego badawczo.
Wystarczająco długo, by widzieć, że coś pana
niepokoi.
To znaczy ile?
Osiem lat wyznała wreszcie.
Pokiwał głową. Rzeczywiście, minęło już osiem
lat od chwili, kiedy szukał kogoś do pomocy. Jego
malutkie biuro mieściło się wówczas w zrujnowa-
nym budynku w Los Angeles. Gloria była pierwszą
kandydatką na asystentkę, która nie zraziła się tym,
że Gabriel nie będzie płacił jej ubezpieczenia i że
czasem będzie musiała pracować po dwanaście
godzin na dobę, choć nie dostanie ani grosza za
nadgodziny.
Ale w zeszłym miesiącu dał jej premię w wysoko-
ści stu tysięcy dolarów.
Czy chciałby pan o tym porozmawiać? spy-
tała, patrząc mu prosto w oczy.
Gabriel podniósł brwi. Wiedział, że Gloria ma
troje dzieci, czworo wnucząt i że jej najmłodszy syn
Mroczny sekret 323
właśnie oznajmił całej rodzinie, że jest gejem. Ale
większość tych informacji zdobywał przez lata,
słysząc fragmenty rozmów telefonicznych albo pat-
rząc na zmieniane co jakiś czas zdjęcia na biurku
Glorii. Nigdy nie poruszał z nią osobistych tema-
tów. O homoseksualizmie jej syna też dowiedział
się przypadkowo, kiedy Gloria poprosiła go o dwu-
dniowy urlop. Chciała polecieć do Kalifornii, by
wziąć udział w grupie wsparcia dla matek niemogą-
cych poradzić sobie z orientacją seksualną swych
dzieci.
Gabriel często zastanawiał się, na jaką grupę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]