[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rzeki Neuse. Allie płakała, wiedząc, że już nigdy się nie zobaczą, i pytała,
czy jeszcze kiedykolwiek będzie szczęśliwa. Noah, zamiast odpowiedzieć,
wcisnął jej do ręki kartkę, którą przeczytała w drodze do domu.
Zatrzymała ją, od czasu do czasu czytając całą albo pojedyncze zdania.
Szczególnie często wracała do jednego fragmentu, który właśnie teraz jej
się przypomniał. Noah pisał tam tak:
Rozstanie boli tak bardzo dlatego, że nasze dusze stanowią jedno. Może
zawsze tak było i może na zawsze tak pozostanie. Może przed tym
wcieleniem żyliśmy po tysiąc razy i w każdym życiu siebie
odnajdowaliśmy. I może za każdym razem z tego samego powodu nas
rozdzielano. Co oznaczałoby, że dzisiejsze pożegnanie równa się
pożegnaniu sprzed dziesięciu tysięcy lat i stanowi preludium przyszłego
pożegnania.
Patrząc na Ciebie, widzę Twe piękno i czar i wiem, że w każdym Twoim
wcieleniu stają się one coraz wyrazniejsze. I wiem, że każde moje
poprzednie wcielenie poszukiwało Ciebie. Nie kogoś takiego jak Ty, lecz
Ciebie, nasze dusze bowiem zawsze muszą się połączyć. A potem, z
powodów, których żadne z nas nie pojmuje, zmusza się nas do rozstania.
Jakżebym pragnął móc powiedzieć, że wszystko się dobrze skończy.
Mogę Cię tylko zapewnić, że zrobię, co w mojej mocy, by tak się stało.
Gdybyśmy się jednak już nigdy nie spotkali i dzisiaj rozstali na zawsze,
wiem, że ponownie się zobaczymy w przyszłym życiu. Znowu się
odnajdziemy i może gwiazdy się odmienia, tak że w kolejnym wcieleniu nie
tylko będziemy się kochać, ale zostaniemy nagrodzeni za wszystkie nasze
wcześniejsze cierpienia.
Czyżby tak właśnie się stało?'  myślała teraz. Czyżby Noah miał
rację?
Zawsze czepiała się resztek nadziei, trzymając go za słowo, licząc na
to, że może się nie mylił. Ta myśl pomogła jej przetrwać wiele ciężkich
chwil. Lecz to, że teraz tu siedzą, w pewnym sensie potwierdza teorię, iż
zawsze będą skazani na rozstanie. Chyba że od ich ostatniego spotkania
gwiazdy się odmieniły.
I może tak się stało, ale nie chciała sprawdzać, tylko wtuliła się w
Noaha, rozkoszując się ciepłem, jego ciałem, dotykiem obejmującego ją
ramienia. I przeszył ją ten sam dreszcz oczekiwania, który towarzyszył ich
pierwszemu razowi.
Czuła się tutaj tak bardzo na miejscu. Wszystko było dokładnie tak, jak
być powinno. Ogień, trunek, burza  nie sposób wymyślić czegoś bardziej
doskonałego. Za sprawą niepojętego cudu przestały się liczyć lata
rozstania.
Błyskawica ponownie przecięła niebo. Na rozpalonym drewnie
tańczyły płomienie, ogrzewając pokój. Pazdziernikowy deszcz siekł w
okna, zagłuszając wszystkie odgłosy. I wtedy poddali się temu, z czym
walczyli przez ostatnie czternaście lat. Allie podniosła głowę, popatrzyła
leniwie na Noaha, a on delikatnie pocałował ją w usta. Wyciągnęła rękę ku
jego twarzy i dotykała jego policzka, leciutko muskając go palcami. Noah
wolno pochylił się do niej i jeszcze raz ją pocałował, nadal czule i
delikatnie. Odwzajemniła pocałunek, czując, jak namiętność niweczy lata
rozstania.
Przymknęła oczy i rozchyliła wargi, podczas gdy Noah zataczał
palcami leniwe kręgi na jej ramionach. Całował jej szyję, policzki,
powieki, a Allie rozkoszowała się wilgocią jego warg. Ujęła go za rękę i
powiodła ją ku swym piersiom. Gdy poczuła, jak muska je przez cienki
materiał koszuli, w jej gardle zrodził się jęk.
Jak we śnie oderwała się od Noaha. Na jej twarzy tańczył poblask
ognia. Bez słowa zaczęła rozpinać koszulę. Wsłuchany w jej cichy oddech,
obserwował, jak posuwa się w dół. Przy każdym guziku muskała palcami
jego skórę, a gdy wreszcie rozpięła koszulę, lekko się do niego
uśmiechnęła. Wsunęła ręce pod jej poły, muskając go, gładząc, badając
jego ciało. Był rozpalony, wodziła palcami po odrobinę spoconej klatce
piersiowej, bawiła się włoskami porastającymi tors. Pochyliwszy się,
pieszczotliwie całowała jego szyję, równocześnie zsuwając mu koszulę z
barków i oplatając go ramionami. Podniosła głowę i pozwalała się
całować, podczas gdy Noah wyplątywał się z rękawów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • granada.xlx.pl
  •