[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pani winnaś ulżyć mojej doli.
Będę panu sprzyjała do grobowej deski zapewniła pani Panniman.
Sprzyjaj mi pani teraz! I Maurycy ruszył przed [ siebie.
Drżąc nieomal, pani Penniman podreptała obok niego.
Chciałbyś pan, żebym jej powiedziała?
Nie musisz jej pani mówić, ale możesz... możesz... j zawahał się szukając w
myślach, co też pani Penniman mogłaby uczynić. Możesz jej pani wytłumaczyć...
powiedzieć, że trudno mi się zdobyć na to, by wkroczyć pomiędzy nią a ojca. Nie
mogę dostarczyć mu pretekstu, do którego rzecz odrażająca tak chętnie się
ucieka, prę- [ tekstu, że pozbawiam należnych praw dziewczynę.
Pani Penniman nader skwapliwie doceniła piękno tej | przemowy.
To do pana tak podobne rzekła. Taka delikat- | ność uczuć.
Maurycy gniewnie machnął laską.
Psiakrew! zakrzyknął jak na przekór. Nie speszyło to wszakże pani Penniman.
Wszystko może wypaść lepiej, niż się pan spodziewasz. Katarzyna jest przecież
tak bardzo osobliwa. Tu pani Penniman uznała, iż bez obawy może go zapewnić,
że cokolwiek się wydarzy, dziewczyna przyjmie to z wielkim spokojem, nie będzie
robić scen. A w miarę jak przedłużał się ich spacer, pani Penniman brała na
siebie jeszcze inne rzeczy, l które w sumie złożyły się na znaczny ciężar,
podczas gdy Maurycy, jak można sobie wyobrazić, skory był zrzucić wszystko na
jej barki. Ani na moment jednak nie dał się otumanić jej bezmyślną gorliwością,
wiedział bowiem, że z tego, co obiecywała, zdolna była wykonać znikomą tylko
cząstkę, toteż im skwapliwiej deklarowała swą gotowość służenia jego sprawie,
tym bardziej urastała w jego oczach na idiotkę,
Co pan uczynisz, jeśli jej pan nie poślubisz? odważyła się zapytać go w
trakcie rozmowy.
Coś olśniewającego odparł Maurycy. Czy nie chciałabyś pani, bym
dokonał czegoś olśniewającego? Myśl ta nadzwyczaj uradowała panią Penniman.
Będę gorzko zawiedziona, jeśli pan tego nie dokonasz.
Muszę, żeby wynagrodzić sobie tamto. Bo tamto, jak pani sama widzisz, wcale
nie jest tak olśniewające.
Pani Penniman rozważała to przez chwilę, jakby można było jeszcze dowieść czegoś
przeciwnego; musiała wszakże zrezygnować ze swych usiłowań i aby pozbyć się
zakłopotania wynikłego z tej porażki, zaryzykowała znowu:
Masz pan na względzie... inny związek?
Maurycy skwitował to pytanie refleksją niemal równie zuchwałą jak
niedosłyszalną: Doprawdy, kobiety prześcigają mężczyzn w brutalności." Głośno
zaś odpowiedział:
Nigdy w świecie!
Pani Penniman, zawiedziona i skarcona, ulżyła sobie wydając cichy, trochę może
sarkastyczny okrzyk. Maurycy zaiste był przewrotny.
Rezygnuję z niej nie dla innej kobiety, lecz dla bogatszej kariery
oświadczył.
Brzmiało to bardzo wzniosie: a jednak pani Penniman, czując, że mu się naraziła,
była trochę rozżalona.
I nie zamierzasz pan już nigdy więcej jej odwiedzić? spytała cokolwiek
cierpko.
Och nie, przyjdę jeszcze, lecz po cóż to przeciągać? Od jej powrotu byłem
cztery razy, a to okropnie kłopotliwe. Nie mogę ciągnąć tego w nieskończoność;
nie powinna tego ode mnie oczekiwać, przyznasz pani sama. Kobieta nigdy nie
powinna trzymać mężczyzny w zawieszeniu rzucił na
zakończenie.
Och, ale musisz pan przyjść na ostateczne pożegnanie nalegała pani Penniman.
W jej wyobrazni ostateczne pożegnania ustępowały powagą jedynie pierwszym
powitaniom.
ROZDZIAA 29
Przyszedł więc znowu, lecz nie zdołał pożegnać się już ostatecznie. Przyszedł
jeszcze raz i jeszcze, stwierdzając. że pani Penniman niewiele dotąd
uczyniła, by drogę odwrotu usłać mu kwiatami. Wizyty te, jak powiedział, były
piekielnie kłopotliwe i młodzieniec zapałał żywą niechęcią do ciotki
Katarzyny, która (jak zwykł powtarzać sobie w duchu ostatnimi czasy)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]