[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powiedz mi, czujesz coś do niego?
Nie, skądże. . . zaczęła Leonie, lecz naraz urwała, wpatrując się w mil-
czeniu w pustą filiżankę po kawie. Po chwili podniosła głowę, dała znak kelnerowi
i zamówiła jeszcze po kawie i koniaku. Do czasu powrotu kelnera nie odezwała się
ani słowem, chociaż dobrze widziała, że Geraldine skręca się z niecierpliwości.
Wreszcie przemówiła:
Przez kilka miesięcy spałam z nim w jednym łóżku, ale nawet mnie nie
dotknął.
No i?
Nie mam pojęcia Leonie wzruszyła ramionami. Sama nie wiem, jak
to jest w ogóle możliwe, żeby przy takiej bliskości do niczego nie doszło. To coś
więcej niż obojętność.
Jest przystojny?
Leonie uśmiechnęła się.
Nie, ma twarz, na której odcisnęła się cała jego smutna przeszłość. %7łycie
dało mu zdrowo w kość.
A jego ciało?
Również poobijane przez życie, ale jest nadal bardzo sprawny. Ma kondy-
cję jak mężczyzna o dwadzieścia lat młodszy.
199
Znając dobrze swoją przyjaciółkę, Geraldine zaczęła ostrożnie badać grunt.
Czyli czułaś jedynie obojętność? spytała. Nic poza tym? Bądz ze
mną szczera, Leonie.
Po długiej chwili namysłu Leonie odparła:
Przez ostatnie dwa miesiące, kiedy był dla mnie milszy, chyba rzeczywiście
coś czułam. Może wynikało to tylko z. . .
Z czego?
Leonie upiła łyk koniaku i odpowiedziała swojej młodszej przyjaciółce:
Z uczucia. Uśmiechnęła się smutno. Uczucia, jakie wywołuje widok
goryla miotającego się w klatce w ZOO.
Miota się w klatce?
Bez wątpienia. W każdym razie w znaczeniu emocjonalnym: miota nim
nienawiść.
Czułaś do niego fizyczny pociąg? Na twarzy Leonie znowu zagościł
smutny uśmiech.
Tak, i wcale temu nie zaprzeczam. Coś w nim jest, roztacza wokół siebie
jakąś specyficzną aurę. Działa z pewnością na wiele kobiet. Otacza go atmosfera
tajemnicy i może właśnieto czyni go fizycznie atrakcyjnym. No i ta jego twardość,
to najtwardszy mężczyzna, jakiego widziałam w swoim życiu.
A Michael?
Leonie najwyrazniej miała już wszystko dokładnie przemyślane.
Michael jest na swój sposób inny, ale równocześnie w jakimś sensie taki
sam. Jest również twardy, stara się trzymać uczucia na wodzy. Ale poznałam go od
środka, kiedy był zupełnie bezbronny. %7ływię wobec niego uczucia macierzyńskie
i wiem, że jego stosunek do mnie jest podobny. Zanim się zjawiłam, nigdy nie
zaznał matki, nie poczuł kobiecego ciepła. Stąd właśnie moja gorycz. . . Jestem
mu potrzebna.
Ale powiedział, że jeszcze się z tobą spotka.
Tak.
Wierzysz w to?
Tak.
Jak to zrobi?
Leonie upiła kolejny łyk koniaku i odrzekła wzruszając ramionami:
Tego dobrze nie wiem, ale skoro tak powiedział, to na pewno dopnie swego.
W pewnym sensie jest równie nieustępliwy jak Creasy.
47
Michael przez cztery godziny leżał nieruchomo jak głaz. Było sobotnie popo-
łudnie. Od czasu przyjazdu Rambahadura Rai mijały właśnie dwa tygodnie. Mi-
chael cztery godziny leżał rozciągnięty na piramidzie kamieni w ogrodzie między
palmami nie wiedząc nawet, gdzie znajduje się jego nauczyciel z Nepalu.
Rambahadur Rai tymczasem siedział ze skrzyżowanymi nogami na płaskim
dachu salonu wychodzącego na ogród. Jednak przez ostatnią godzinę nie obser-
wował swego młodego ucznia, lecz wybiegał wzrokiem na morze i błądził myśla-
mi zupełnie gdzie indziej. Wreszcie spojrzał na zegarek, wstał i zszedł z dachu.
Michael nie usłyszał jego cichych kroków. Poczuł tylko dotknięcie palca na ra-
mieniu i usłyszał słowa: Kamień może się ruszyć.
Tego wieczoru Rambahadur ugotował curry z baraniny. Dołożył do niej przy-
wiezione ze sobą przyprawy i kiedy Michael skosztował pierwszej porcji, poczuł
w ustach ogień.
Dobre? spytał Gurkha.
Michael nabrał powietrza w płuca, zacisnął zęby i kiwnął głową. Rambahadur
uśmiechnął się.
Nadałem jej łagodny smak wyjaśnił. Wiem, że są ludzie, którzy nie
lubią jej pod zbyt ostrą postacią. Brytyjski oficer przychodzący do batalionu Gur-
khów dopiero po co najmniej roku jest w stanie jeść curry takie, jakie my lubimy.
To już wśród oficerów pewna tradycja. Jeżeli okażą słabość, są uważani za mię-
czaków. Możesz mi wierzyć, pierwszy rok jest dla nich istnym piekłem.
Michael popił solidnym łykiem zimnego piwa i włożył do ust kolejną porcję
curry. Zerknął na Creasy ego: czoło pokrywała mu cienka warstwa potu, ale jadł
dalej, jakby nic się nie stało.
Musiało go to wiele kosztować. Skoro jednak przeżywał katusze i potrafił to
ukryć, to i on, Michael, nie może być gorszy.
Będę mógł teraz zacząć strzelać z karabinu? spytał Rambahadura.
Gurkha pokręcił głową.
Jutro i w poniedziałek będziesz uczył się, jak należy karabin nosić i trzy-
mać, jak o niego dbać i konserwować. Kochałeś się już kiedyś z dziewczyną?
201
Na twarzy Michaela odbiło się zaskoczenie. Zerknął na Creasy ego, który
przyglądał mu się z ciekawością. Czoło Creasy ego pokrywały teraz duże kro-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]